Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2021, 20:44   #24
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Każdy, kto z Jastrzębiej Dziupli wybierał się do lasu, miał świadomość, że za każdym drzewem może czaić się jakaś niemiła niespodzianka. A mimo tej wiedzy dali się zaskoczyć - a przynajmniej Idir, który oberwał strzałą.
Nie dość, że bolało, to jeszcze dodatkowe drętwienie sugerowało, że grot strzały doprawiono jakąś paskudną substancją.
Idir co prawda miał pod ręką miksturę, która mogła pomóc w takiej sytuacji, ale nie było sensu jej używać, dopóki dokoła biegały kurduple z łukami. Kurduple, którzy mogli kolejnymi strzałami nafaszerować nie tylko jego, ale i jego towarzyszy.
Nie zważając na spowodowane strzałą dolegliwości Idir posłał garść magicznych pocisków w jednego z napastników. Magia zadziałała jak powinna, a trafiony pociskami łucznik padł bez życia na ziemię.
To nie oznaczało jednak końca kłopotów, bowiem okazało się, że atakujących było dużo więcej niż ta dwójka, którą początkowo zauważył Idir. Zaklinacz łyknął miksturę, która powinna przywrócić mu uleczyć ranę... Powinna, ale zadziałała jakby chciała i nie mogła. Jednak Idir nie zajmował się już dłużej sobą. Harry był w największych opałach, mając na karku dwóch przeciwników. Kolejna porcja magicznych pocisków załatwiła jednego z oponentów, zaś przybycie z odsieczą Amiri i Seelah skłoniło niedobitków do ucieczki.
Idir jednak nie miał zamiaru pozwolić ujść z życiem komukolwiek. Istniała zbyt duża szansa, że uciekinier wróci na czele licznej odsieczy. Kolejne magiczne pociski przecięły powietrze i jeden z uciekających zwalił się na ziemię. Drugi zwolnił, ale trafiony strzałą Harry'ego również padł trupem.

- Opatrzenie ran z pewnością nam się przyda - powiedział zaklinacz.

Chwilę później obejrzał zdobycze i doszedł do wniosku, do jakiego z pewnością doszli i pozostali - mieli do czynienia z łowcami. Albo wspólnicy łowców niewolników, albo... ktoś potrzebował żywych ludzi (i nieludzi) do jakichś niecnych celów

- Przygotowali się - stwierdził z pewnym uznaniem. - Mają nawet klatkę... Może po śladach trafimy do miejsca, skąd wyruszyli. Ale z góry was uprzedzam - dodał - że jeśli trafi się nam kolejna walka, to nie będę już tak skuteczny.

A potem spróbował magicznie zbadać szpony sowoniedźwiedzia.
 
Kerm jest offline