Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2021, 13:53   #28
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
- Szewc w dziurawych butach chodzi - mruknął Harry.

O ile opatrywanie towarzyszy poszło mu w miarę sprawnie, mimo zmarzniętych palców i słabości towarzyszącej utracie krwi, o tyle własne rany sprawiły mu problem. Może szło o niewygodny kąt działania, może o zmęczenie, może o niedbałości o własne dobro. Koniec końców Harry obwinął się jedynie bandażami, tamując krwawienie i zostawiając pełną rekonwalescencję na później. Z westchnięciem wstał z pniaka i ruszył oglądać ślady.

Wędrówka kolejnymi tropami przyprawiła pół-elfa o dosyć sporą zadyszkę, ale prowizoryczny opatrunek wytrzymał spacer i obyło się bez ponownych strużek meandrujących po brzuchu. Skład drewna był za blisko, by wracać do Dziupli i Harry nalegał na parcie naprzód, przybierając dobrą minę do złej gry. Lokatorkę składu drewna, wydzierającą się w ich kierunku, powitał jedynie grymasem i łypnięciem jasnych oczu.

- Nie od nich - oznajmił Harry, zerkając zza potężnych barków Amiri na rozmówczynię. - Nam i małym człowieczkom też nie po drodze.

Harry uniósł zakrwawioną dłoń, którą niedawno ściskał własny bok, i pomachał teatralnie w kierunku... No, powiedzmy, że kobiety.
 
Aro jest offline