Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2021, 10:47   #179
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Jace był wściekły przebiegiem walki. Od samego początku chłopaki zdawali się bujać w obłokach nie zwracając uwagi na plan, przygotowane zaklęcia, czy rzucane czary i ich czas trwania. Walka była nieunikniona, ale znaleźli się w bardzo niekorzystnej sytuacji. Będąc nadal niewidzialnym, Jace utworzył szereg iluzji utrzymujący spory oddział ponad dwudziestu żołnierzy z daleka od rozprawiających z się z obserwatorami towarzyszy. Jego złość malała z każdym padającym towarzyszem - Lawiną, Mikelem i Rufusem, choć na końcu języka miał gorzką satysfakcję rezultatów, które przewidział. Całe szczęście, że walka dobiegała końca i olbrzymi rok rozrywał resztki oddziału. Jace odetchnął głębiej, jednak za wcześnie. Utworzona przez niego iluzoryczna zasłona mająca ochronić Rufusa przed śmiercionośnymi strzałami nie mogła być skuteczna w sytuacji gdy półrok sam wleciał do środka w rozpaczliwej próbie zakończenia walki. Hobgoblin, choć ciężko ranny odskoczył i wcisnął strzałę pod pancerz powalając wojownika. Gniew znów wezbrał się w psioniku gdy kolejny raz jego próby ratowania towarzyszy spełzły na niczym. Zupełnie jakby oni nie chcieli być ratowani. Skupił się na ostatnim pozostającym przy życiu przeciwniku. Pojawił się nieopodal zaskoczonego hobgoblina i przywołał niewidzialną moc, która oplotła łucznika i ścisnęła mocniej niż imadło, wyciągając dech z płuc. Unieruchomiony nie stanowił żadnego problemu dla nadlatującego roku, który dosłownie rozszarpał go na strzępy.

Walka była zakończona. Jace wzleciał nieco wyżej by przyjrzeć się pobojowisku, podczas gdy Hannskjald, wciąż pod postacią gigantycznego ptaka splatał druidyczne zaklęcie.
~ Lecę po Laurę. ~ rzucił do druida i ruszył w stronę klifu zbierając po drodze klucze do klatek od strażnika.
Na dole na szczęście wszyscy byli cali i zdrowi, nie licząc wartownika, którego łańcuch Jace'a zrzucił na dół. Widok łomu wystającego z jego czaski jeszcze jakiś czas temu wzbudziłby odruch wymiotny, jednak wojna zmieniła Belerena. Był innym człowiekiem, bardziej chłodnym, nieczułym. Czy to miała być cena za moc jaką miał?
Nie miał czasu na rozważania, toteż oddał klucze Voldanowi i zabrał Laurę na górę, by mogła opatrzeć rannych.
 
psionik jest offline