Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2021, 11:09   #29
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Przedzieranie się przez chaszcze w kierunku wyznaczonym przez magiczne runy był niespodziewanie ciężki. Może. w tym tkwił sekret druidzkich schronień? Może po prostu były tak debilnie nieprzystępne, że nikt rozsądny by się tam nie pchał? Dresden wyminął Ganorska nie mając ochoty obrywać gałęziami, które rosły półork musiał odginać i kierował się śladem magicznie rozświetlonych run (na wypadek, gdyby Maakor zamierzał ich zgubić) z ręką na głowicy swojego rapiera. Nie opuścił dłoni z broni nawet gdy wyszli na polanę i zobaczyli autora przedziwnej pieśni. Pierwszy raz Dresden widział tę magiczną istotę, jednak znał co nieco opowieści i nie należało lekceważyć nieuzbrojonego satyra. Jego magia, szczególnie silna w lesie była siłą, która mogła pokonać nawet większe grono najemników.
Nie podobało mu się tu absolutnie nic. Ani droga, ani zagajnik, ani ten Cosantanarmainnceart, ani tym bardziej jego polecenia jakie im wydawał. Pod przykrywką prośby, Dresden doskonale wyczuwał niewypowiedzianą groźbę. Tu nie było miejsca do dyskusji. Mimo to, półork się jej podjął. Dresden również nie zamierzał wchodzić, a jeśli zostanie zmuszony, to na pewno nie przed szamanem. Nie miał najmniejszej ochoty zostać pochowanym tutaj gdyby masywny półork się zaklinował. Cane wątpił by ktokolwiek z zaginionych przeżył i w szczególności przebywał w jakiejś norze przez kilka tygodni. Pod ziemią za panował chłód, więc martwe ciała nie rozkładały się zbyt szybko. Przy odpowiednim zakonserwowaniu, mogliby nadal rozpoznać członków ekspedycji, o ile komuś nie przeszkadzają nadgryzione i pełne robaków ciała.

Spojrzał na "Pięknisia", choć domyślał się odpowiedzi. Chcąc nie chcąc, piłeczka była po jego stronie. To miejsce należało do druidów i cokolwiek ich "zwiadowca" by nie powiedział, w tym miejscu będzie zdaniem przeważającym.
 
psionik jest offline