Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2021, 13:33   #51
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Mozolny był to występ dla raba. A przecież na weny zanik narzekać nie mógł. W osadzie od jakiegoś czasu działo się wiele, czego już pomór gymroków oraz pożar spichlerza mrocznymi omenami były. Znakiem tego Aaronowi konceptów na kolejne pieśni i melodie nie brakowało, bo cóż tu wiele mówić, każden artysta karmił się bólem i rozpaczą ludzką, choć mało który przyznać to potrafił.
Tym razem spektakl zdał się Aaronowi trudniejszy niźli miałby wykonywać arię przed tysięcznym tłumem. Nie chodziło nawet, że w kolibie taki mróz tchnął, iż wszystkie palce zgrabiałe miał i ledwie pod nimi wyczuwał struny instrumentu. Był dla niego wszakże jak ciała przedłużenie, niczem ta dodatkowa kończyna, co ją sobie stracharze przysposabiają. Toteż w najgorszych nawet warunkach Aaron potrafił vandelem operować i bez większych problemów wyławiać z kościanego przyrządu właściwe dźwięki.
Nie wytrącił go z równowagi również lament wdowi, także babie chóry, ni wreszcie wycie wiatru, który niechybnie pragnął do koliby się wedrzeć, by pełgające po ciele płomienie ugasić.
To bowiem fetor osobliwy, jaki ze zwłok uchodził, mącił myśli i świadomość zaburzał. Smród przywodził również skojarzenia ciał dyszących, co plugawe żądze zaspokajały. Aaron z trudem więc koncentrował umysł na muzyki rytmie i kiedy wreszcie Kayrdan końca dobiegł, tak ciało ribaldo pot zrosił, a wszystkie członki drgały mu jak w gorączce. Elben zastanawiał się nad źródłem przedziwnej woni i odpowiedzi poszukiwał w Animura słowach, a twierdził on, że organy denata bliznami znaczone były. Wiadomo tedy, że ayther kumulować się lubił tak w krwi, jak wewnętrznych częściach ludzkiego ciała. Płomień mógł więc wydobyć to, co dotychczas tamże się zebrało.
Dym, nieodzowny owoc tegoż rytuału, stał się przyczynkiem kolejnej anomalii. Po wszystkim Aaron wyszedł przed kolibę, aby głowę i płuca przewietrzyć. Jeden z Molsuli również tam był, podobnie oszołomiony zresztą. Dojrzeli oni tedy, że słota z trupim kopciem się zespoliła, tym sposobem całą okolicę ohydną mazią znacząc.
– Jeśli tyle wrażeń palenie przywiodło, to co czeka nas podczas Otoki celebracji – zapytał trochę siebie, ale i ciekawy opinii długowłosego.
Zawrócił zaraz do koliby, obserwując jak i pozostali kompanioni do siebie dochodzą. Nie minęło wiele czasu, kiedy grupę nawiedził też Drungi syn, aby ostatnie przygotowania przed Otoką uczynić i odebrać trybutu deklarację. Aaron przysłuchiwał się z ciekawością tej rozmowie, bo i rzecz wiązała przecież wszystkich tu zebranych. Wybór Animura padł wreszcie na Nanę, satrapy siostrę oraz jej syna. W oczach elbena było to darem złożonym ponad łowów wymogi. Cóż jednak, nie jemu przychodziło o takich rzeczach decydować, uznał więc, że rozsądniej będzie milczenie zachować. Odczekał aż Minar wreszcie odejdzie, po czem rab do starca się zbliżył.
– Zakładam, że fetory, które z ciała wyszły za normę podczas Kayrdanu nie uchodzą – zaczął rozmowę. – Czy masz jaki pomysł co mogło tego być przyczyną? Zdaje się, że wszystko czego doświadczamy z jakim orgiastycznym rytuałem ma wspólnego. W miastach rzecz powszechna, ale tu inny kontekst zdaje się posiadać – odczekał chwilę, z trudem znosząc spojrzenie starego. – Przychodzę do ciebie z jeszcze jedną kwestią. Złączeni Otoką jesteśmy, tedy nie powinienem taić com widział, jak sądzę, na światów granicy. Chodzi o to… że kiedy znachor młodego doglądał, doszła mnie wizja pląsów na polanie, ale i jeszcze czego. Ujrzałem mojego krajana, ledwie berbecia w plecionym koszu leżącego.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 18-11-2021 o 18:47.
Caleb jest offline