22-11-2021, 00:36
|
#14 |
| [MEDIA]https://c.tenor.com/lE731_QThRAAAAAd/thanos-snap.gif[/MEDIA]
Ostatnią rzeczą którą pamiętał był zachód Słońca na tej przeklętej planecie nazywanej Ziemią. Czy naprawdę nie osiągnie swojego celu? Nie miało to już znaczenia. Przegrał. I zapłacił za to cenę. Kiedy odchodził ku ciemności poczuł przez moment lekką ulgę, ale towarzyszyły jej ogromny smutek i niedosyt.
I nagle znów był tutaj. Tutaj, w świecie żywych. I jednocześnie tutaj, gdzie wszystko się zaczęło.
- Dom... - powiedział cicho, sam do siebie.
W skupieniu wysłuchał przemowy dwóch postaci. Wyglądało na to, że na ten moment będzie musiał się podporządkować im zasadom. A potem... Potem dokończy dzieła. Z nowo odnalezioną determinacją lustrował w ciszy innych zebranych.
- Stark. Strange. Spotykamy się ponownie. Możesz się bać, możesz uciekać, ale przeznaczenie i tak nadejdzie. I teraz jest tutaj. Czy powinienem powiedzieć... Ja jestem. - uśmiechnął się wyzywająco do dwóch znanym mu Ziemian - Nie przegram drugi raz. Choć teraz możemy być po tej samej stronie, to tylko chwilowa sytuacja. Przeżyję i zbiorę wszystkie Kamienie. Jestem nie do uniknięcia.
Usiadł na jednym z głazów, obserwując resztę. Ich słowa niosły dla niego mało sensu, tworzyły tylko szum. Jego uwagę zwróciła wypowiedź jednej kobiety.
- Nie mam pojęcia, kim jesteś, ale to nie jest teraz ważne. Prędzej czy później będzie trzeba pozbyć się połowy tej zbieraniny, a ja nie mam czasu do stracenia. Jarvis... Mam wrażenie, że już się spotkaliśmy. I że to spotkanie nie skończyło się dobrze dla ciebie. Wiedz, że nie jest to personalne. To zwyczajny losowy strzał, najuczciwsza i najlepsza forma wyboru. Koniec końców, twoja śmierć to mała cena do zapłaty za ocalenie. |
| |