Doktor spojrzał pogardliwie na Wszywkę zezując, bo najwyraźniej odwrócenie się doń stanowiłoby już zbyt wielki wysiłek.
- Sorcerer Supreme, a nie Magik - poprawił go i nie dodając ani słowa więcej, skierował swoje kroki do stolika przy którym urzędowała Thena. Usiadł koło niej i wyciągnął dłoń - Nas chyba sobie nie przedstawiono. Doktor Str... - nie dane mu było dokończyć, bo właśnie w tym momencie Stark postanowił... no cóż... być Starkiem.
Strange oparł się na krześle i przyglądał przedstawieniu z zażenowaniem wymalowanym na twarzy.
- Tak, co ja mówiłem... ah, Doktor Stephen Strange - dokończył wreszcie, podając dłoń pięknej blondynce.
__________________ "No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE" |