Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2021, 17:03   #3
MrKroffin
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Kac męczył niemiłosiernie, a to przecież już wieczór. Nie miał pojęcia, gdzie i z kim tak zachlał wczoraj, ale skoro obudził się w rynsztoku, śpiąc ramię w ramię ze świnią, pozbawiony nie tylko sakiewki, ale także spodni, to zabawa być musiała przednia. Warto było przejebać całą wypłatę.

Kasztaniak był jednym z tych cyngli Vissera, który brał każdą robotę i zawsze był dostępny, przynajmniej w chwilach, gdy brakowało mu pieniędzy. A brakowało często, bo młody krasnolud, który ledwie co uciekł z rodzinnej chałupy na wsi, miał wielkie potrzeby, pochłaniające wielkie zasoby pieniężne. Jego dewizą było „jedna robótka, miesiąc wódka”, ale niestety na ogół rzeczywistość weryfikowała jego plany o wiele szybciej i już po kilku dniach pukał skruszony do drzwi Vissera, pytając o możliwość podjęcia pracy. To był jego główny zleceniodawca, więc starał się dbać o dobre kontakty z Gabrielem, choć ciężko było określić Kasztaniakowi, czy Visser go lubi, czy też nie. Chociaż, dopóki płacił, miał to w dupie.

- Hympf… – czknął Kasztaniak w odpowiedzi na pytanie Korina. – Kurważ mać…

Miał nadzieję, że ta robota się szybko skończy. W takich sytuacjach stary zawsze mówił, że „czym się strułeś, tym się lecz”. Kasztaniak nienawidził swojego starego, ale akurat na chlaniu to on się znał, poszedł więc za jego radą. Wyciągnął zza pazuchy butelkę z gorzałczyną i upił z niej trochę, by rozjaśnić myślenie. Bo chyba jakaś narada tu miała być.

- Szczurek dobrze gada… ten, poczekamy aż siem kurwiom spać zachce… – spojrzał na trzymaną w ręce flaszkę. – Te, a jakby im tak pomóc? Trochem upił, ale jest jeszcze. Pochlejom siem, to łatwij ich powyszczelać bendzie. No. A nocom mogiem podkurwić kilku, coby odciągnąć od budy. Jestem w tym dobry, hehe.

Lubił nawet tę zgraję. Hultaje podobne całkiem do niego, w odróżnieniu od domu rodzinnego, nikt go tutaj nie napierdalał, więc było znośnie. A podczas pijatyk to nawet zabawnie. Liczył więc, że łatwo pójdzie, opędzlują pajaca i do gospody, wprowadzać w życie dalsze nauki jego starego, oby mu się kurwa łeb na sufit spadł.
 
MrKroffin jest offline