Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2021, 16:52   #4
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bernolt człekiem zbyt wylewnym nie był, więc kompani nie wiedzieli o nim zbyt wiele. Był przyjezdnym, znalazł sobie jakąś kwaterę i, zamiast ponownie ruszyć na szlak, pozostał w mieście... z nieznanych innym powodów.
Alkoholu nie unikał, panienek również... podobnie jak i roboty, która czarnym psom nie przypadłaby do gustu. Dla Vissera pracował od jakiegoś czasu, ale wszycy wiedzieli, że można na nim polegać.

* * *

Profesor musiał być dla kogoś cennym nabytkiem, bowiem ilość tych, co dbali o jego spokojny sen była dość spora, przynajmniej jeśli chodziło o łażących dokoła strażników.

- Prócz tych, co się włóczą wokół domu - powiedział Bernolt, nawiązując do słów Szczura - musi być ktoś w środku. Zapewne paru ktosiów, żeby zmienić tych tutaj zanim zasną z nudów.

Pomysł, by ogniem wykurzyć wszystkich, zdecydowanie nie przypadł mu do gustu, z różnych powodów. A najważniejszym był nawet nie przepadek papierów. Pożar wywołałby zbyt wielkie zainteresowanie, które nikomu do niczego nie było potrzebne, a im w najmniejszym stopniu.

Z niedowierzaniem pokręcił głową, gdy Kasztaniak rzucił propozycją upicia strażników.

- Taaa... przebierz się za nadobną panienkę z dzbankiem wina - zaproponował z ironią. - Z pewnością rzucą się na taką okazję.

- Trzeba wejść i rozejrzeć po cichu - dodał - a to nie dla mnie mnie, jak wiecie. - Poklepał kolbę garłacza. - Ja tam bardziej lubię z przytupem - dodał. - Ale jak drogę przetrzecie, to do was dołączę - obiecał - by pozbyć się tych, co się wylegują w środku.
 
Kerm jest offline