Komplet ładnych, barwnych postów, chapeau bas. Zobaczmy, czy dobrze interpretuję - czekacie do późnej godziny, aż się wartownicy ululają do snu, w międzyczasie obserwując marszruty, licząc i kalkulując ilu ich tam jest. Korin i Rocco zakradają się do środka (tyłem lub przez dach), próbując po cichu załatwić papiery i Profesora (którego próbujecie wziąć żywcem w ramach premii), a reszta rozstawia się strategicznie, by w razie kłopotów ruszyć z odsieczą. Dobrze kojarzę?