Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2021, 14:16   #15
Elenorsar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
1920 rok, letnia noc, gabinet posiadłości Ryana Flanaghana

Odebrałem podawaną butelkę brandy od roztrzęsionego przyjaciela. I wcale się nie dziwiłem jego zachowaniu. Ktoś wdarł się do jego posiadłości, nie zostawiając żadnych śladów, następnie ukradł klika książek, z czego wydaje się mało znaczących, narobił hałasu i w momencie uciekł niezauważenie, także nie zostawiając po sobie żadnych śladów. Miał taką czelność, że zamknął za sobą okno, czy drzwi, którędykolwiek w ogóle miałby to zrobić.

Podniosłem wcześniej ofiarowaną butelkę i wychyliłem duszkiem kilka łyków. Dobry rocznik. Pomyślałem ocierając usta o rękaw piżamy, czując jak napój przyjemnie rozgrzewa moje ciało.

- Nie wierzę, abym zdołał w tych okolicznościach zmrużyć oko - powiedział wyrwany z zamyślenia Ryan - Proponuję wywietrzyć bibliotekę i przenieść się na ten czas do kuchni. Rozpalę w piecu, wypijemy kilka szklanek brandy i jeśli nic się nie wydarzy, spróbujemy przespać się choć parę godzin.

Kiwnąłem mu potakująco, mimo mojego zmęczenia.

Jeżeli będzie taka potrzeba to mogę posiedzieć cała noc, chociaż wolałbym przespać się choć chwilę przed wykładami.

Kierując się w stronę drzwi wyciągnąłem rękę celem przekazania z powrotem butelki z trunkiem, lecz w tedy przyszła mi do głowy przerażająca myśl, która mnie zamurowała. Stanąłem jak wyryty z ręką zatrzymaną w połowie drogi. Była to myśl bardziej przerażająca niż to, że w gabinecie śmierdzi trupem, także bardziej przerażające niż to, że ktoś właśnie włamał się do domu niezauważenie, a następnie w taki sam sposób wyszedł. Z lekkim przerażeniem spojrzałem w oczy przyjaciela.

- A może on ciągle jest w domu? - powiedziałem po chwili ponownie ściskające mocniej trzymana w ręku broń - Nie sprawdziliśmy piętra, a na parterze nie ma żadnych oznak włamania. Na górze możemy wykluczyć jedynie swoje sypialnie, a kiedy sprawdzaliśmy kuchnie on mógł bez problemu przełknąć się w ciemnościach na górę. Albo mógł tamtędy wyjść, albo siedzi na nas zaczajony.
 
Elenorsar jest offline