Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2021, 02:03   #422
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 116 - 1940.VI.14; pt; ranek; Tuluza

Czas: 1940.VI.14; pt; ranek; godz. 08:30
Miejsce: Francja; pd Francja; Tuluza; komisariat policji
Warunki: główne wejście, jasno, ciepło, cisza; na zewnątrz jasno, zachmurzenie, powiew, nieprzyjemnie


Frank i Noemie (por. Annabelle Fournier)


- Witamy na wolności. Chodźcie, tam zostawiłem samochód. - Jean lekko położył dłonie na plecach dwójki agentów gdy wychodzili przez główne drzwi komisariatu w jakim spędzili kilka ostatnich dni. Zeszli po schodach wychodząc wreszcie na świeże powietrze. Niebo było dość zachmurzone a w nocy musiało padać bo wciąż widać było kałuże na ulicach. Teraz w płaszczu było w sam raz. Ale nie był to ciepły poranek. Dzień jednak dopiero się zaczynał.

- Udało nam się załatwić sprawę z komendantem. Ale sporo nas to kosztowało. - Juan nie miał dobrego humoru. Pierwszy raz przyjechał do Tuluzy w środę. A raczej przyjechał już w nocy i rano rozmawiał z komendantem. Ten zgodził się na jego rozmowę z dwójką aresztantów. Wtedy im powiedział, że zrobi co się da aby ich wyciągnąć. Potwierdził też, że Frederik wrócił we wtorek do Clermont a z Irene nic się nie działo. Rzadko wychodziła z domu ale nie było mowy aby ktoś ją porwał. Ona sama była bardzo zaskoczona takim pomysłem o jakim się dowiedziała od męża i policjantów. A jak ci pojechali Juan odwiedził profesorów zaniepokojony dlaczego sławny chemik wrócił policyjny radiowozem a nie pożyczonym samochodem. No i bez dwójki agentów. Od niego dowiedział się o aresztowanej dwójce pozostawionej na komisariacie w Tuluzie. I o tym, że bezpiecznie ukryli ciężką wodę. Więc szef pozostałej trójki agentów wziął samochód jakim Noemie przyjechała z Paryża i pojechał późnym popołudniem do Tuluzy. Jednak przyjechał w środku nocy więc zostało mu tylko znaleźć pokój w hotelu i poczekać do rana. Właśnie w środę rano udał się pierwszy raz na wskazany przez profesora komisariat i tam rozmawiał z policjantami, którzy przekierowali go do komendanta. A ten w końcu zgodził się na rozmowę z aresztantami. No ale od ręki Juan też nie miał żadnych dokumentów jakie mogły świadczyć na ich korzyść. Więc obiecał pomóc dwójce aresztowanych agentów po czym opuścił posterunek. Wrócił dzisiaj. W ten pochmurny, piątkowy poranek.

- Musiałem wrócić do Clermont i posłać Marka do Paryża. Soren wszystko załatwił. Wrócił do Clermont wczoraj wieczorem. Przy okazji przywiózł dla was rozkazy. - tłumaczył wsiadając do samochodu. Poczekał aż pozostała dwójka też wsiądzie ale jeszcze nie uruchamiał silnika.

- Macie wracać do Anglii. Wszyscy ageńci z Wysp mają tam wracać. My zostajemy i schodzimy do konspiracji. Nie wiem czy wiecie. Ale wczoraj ogłoszono Paryż miastem otwartym. A dziś Niemcy już mogą tam być. - mówił suchy, ołowianym tonem. Ale nie mógł tak lekko przejść nad tym do porządku dziennego, że wróg może już panoszyć się po francuskiej stolicy. Wskazał palcem na dzisiejsza gazetę leżącą na desce rozdzielczej samochodu. Było tak jak mówił. Jak nie dzisiaj to pewnie jutro Niemcy będą w Paryżu. Rząd dziś już nadawał audycję z Bordeaux.

- Do Paryża nie macie po co wracać. Ani na północ. Proponuję zachód lub południe. Spróbujcie złapać jakiś statek aby się stąd wydostać i wrócić do Anglii. - dodał otrząsając się z niewesołych myśli.

- A teraz wy. Jak wpakowaliście się w ten ambaras? Rozmawiałem już z Frederikiem i komendantem ale przyznam, że interesuje mnie i wasza wersja historii. O co chodzi z tym Wengerem. Co o nim wiecie? I co z ciężką wodą? Gdzie ona jest? - skoro chociaż mniej więcej skończył przedstawiać najważniejsze fakty w zmienionej przez ostatnie dni sytuacji to teraz chciał wiedzieć co dwójka agentów ma do powiedzenia o swoim pobycie w Tuluzie.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline