27-11-2021, 20:21
|
#9 |
| Wynudzony już oczekiwaniem Vimitr dobrze wiedział, że nadejdzie dogodny moment. Spodziewał się natomiast, że niedoświadczony młokos w końcu gdzieś przycupnie i przyśnie, ale scena, której byli świadkami, nawet go nie zaskoczyła. Nie dziwił się gołowąsowi, bo nie ma nic bardziej monotonnego niż powtarzające się nużące warty nocne, czego Kislevita sam doświadczył w wojsku.Tylko armia każe srogo każdego przyłapanego na niedopilnowaniu swoich obowiązków. I tym się właśnie różnił Vimitr od swoich ofiar. Dyscypliną. Wiedział kiedy jest czas na robotę i kiedy jest czas na rozrywkę. Teraz był czas na to pierwsze, więc ruszył do akcji jak tylko Kasztaniak dał znak, ale niezapominając, że przyjdzie czas i na to drugie, Vimitr, zaraz po tym jak Bernolt zabrał martwemu młokosowi gwizdek, przeszukał ciało w poszukiwaniu woreczka z używką. Znalezisko wyraźnie poprawiło mu humor, bo dawało perspektywę na dobrą zabawę później. Woreczek szybko schował za pazuchę i ruszył za resztą do środka.
Widząc, że Bernolt przytomnie zaczął napad od zajęcia się wartownikami, Vimitr uznał, że ruszy w nieznane mu jeszcze ciemności budynku, w poszukiwaniu ich głównego celu. |
| |