Cała kłótnia Bashedowi wydała się śmieszna. Żywi nie poznają bólu, pustki którą pozostawia okrutna, dosięgającego wszystkich żywych śmierć. Odpadające kawałki zgniłego ciała, robaki wychodzące przez wszystkie możliwe otwory w ciele. Ci którzy ciągle mogą smakować życia nigdy nie okazują szacunku zmarłym. Nie odezwał się słowem.
Gdy z sali wyszedł Galhir, Bashed podążył za zaraz za nim. Szedł wolnym krokiem, a skierował się od razu do Hodowcy Nietoperzy, tyle że okrężną drogą. |