Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2007, 12:45   #18
Mael
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
Ingham przez chwilę bacznie przyglądał się Melkothowi i Ravistowi, po czym rzekł do nich:

Melkoth i Ravist

-Zamiary serc waszych zostają przede mną zakryte. Nie wiem, jaka jest wasza odpowiedź. Wszakże zostają wam dwa rozwiązania. Wyjść tymi drzwiami, przez które przed chwilą weszliście i zapomnieć o całym zajściu wierząc do końca swoich dni, że byłem szaleńcem. Lub podążyć za głosem boga Vecna, który przemawia przez usta sług swoich. Zastanówcie się dobrze i gdybyście pragnęli wziąć udział w krucjacie przeciw złu i podążcie za mną…

Khaviet Lagrais

-Ty zaś mój drogi przyjacielu chodź za mną przedstawię Cię reszcie drużyny- to powiedziawszy Ingham obrócił się na pięcie i ruszył główną nawą w stronę ołtarza. Jeszcze przez chwilę się wachałeś, lecz w sercu już podjąłeś decyzję. W oka mgnieniu dogoniłeś kapłana. Kiedy się z nim zrównałeś usłyszałeś jego cicho wypowiadane słowa:
-Cieszę się, że mi zaufałeś chłopcze.
Następnie zaś poprowadził Cię do niewielkiego pomieszczenia, znajdującego się za tryptykiem. W półmroku pokoju dostrzegłeś dwie postaci.
-Oto twoi towarzysze drogi Khaviet’cie. Pani Sareena i pan Aron, który miejmy nadzieję nie raz umili waszą podróż swoim śpiewem.

Aron i Sareena

Niektórzy sądzą, że bogowie nie mają humoru, i potrafią tylko snuć intrygi. Kiedy jednak wziąć pod uwagę to, co się z wami stało dzisiejszego wieczoru, szybko można zmienić zdanie. Z różnych powodów wylądowaliście w Neverwinter, lecz połączyło was w końcu jedno miejsce-karczma „Pod zdechłym wilkołakiem” i gnom, który twierdził, że „pan Zack mieć dla was zadanie”. Pomimo dręczących pytań postanowiliście sprawdzić, kim jest ów tajemniczy pan Zack. Droga przez śnieżyce…wąskie drzwi…ciemny korytarz i oto znaleźliście się w tej małej sali. Ingham okazał się dość tajemniczym kapłanem. Jednak pomimo wszystko postanowiliście zaryzykować i podjąć się zadania, jakie przed wami stawiał. Na chwilę pozostawieni samemu sobie nie mieliście czasu, aby się lepiej poznać. Wasz umysł raczej zaprzątała wizja tajemniczej wyprawa, i nowi członkowie, po których wyruszył Ingham. Po chwili jeden z nich stał przed wami.
-
-Oto twoi towarzysze drogi Khaviet’cie. Pani Sareena i pan Aron, który miejmy nadzieję nie raz umili waszą podróż swoim śpiewem.-powiedział na wstępie kapłan.

Aron Sareena i Khaviet Lagrais

Nie zdążyliście nawet wymienić ze sobą uprzejmości, kiedy nagle w pomieszczeniu zapanował straszny chłód. Wasze ciała przebiegł dreszcz. Jednak nie to było najbardziej zaskakujące. Spoglądając na Inghama zauważyliście, że mężczyzna lewituje, a z jego gardła wydobywa się pieśń jakby z czeluści piekieł:


-Czasem ktoś...Widzi więcej niż my...Chce zbawić świat...Nie wierzy w to nikt...Od dziś jesteście sami...Chociaż stoi wśród was cień mojej mocy...Usłyszeliście Głos...
Zobaczyliście...Już nie możecie zaprzeczyć! Widzę świat - wokół krew! Słyszę głos - pełen łez! Wy zrozumiecie sens prostych słów! Czas zacząć iść drogą swą…Nieznany kraj, nieznany ląd…W oparach fal... W cichym podziwie ślepców dopełnia się czas...
 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!

Ostatnio edytowane przez Mael : 05-09-2007 o 13:00.
Mael jest offline