05-12-2021, 18:17
|
#60 |
Markiz de Szatie |
Guślarz poglądał bacznie na twarze kumów, a dostrzegłszy, że Drżąca widocznie dygotać poczyna rozsierdzona, chocia taić to usilnie się stara, ubiegł ją swoje zdanie pierwej wygłaszając: - Oboćjętne kędy zmierzać będziem przeznaczenia swego nie unikniemy. – spokojny ton wypowiedzi szmer leśnej strugi przypominał. - Z dala od osady czynić nam aytherowe sztuki, lecz Animurze pomnij żeśmy osłabieni. Dzielić się pochopna to rzecz, w łabety popaść nietrudno, bo okolice zdradliwe mimo że tutejsi z nimi obeznani, a i zagrożeń bezlik czyha na oparzeliskach. Tyle rzec mogę, co żem z własnego okrzesania wyniósł.
Co poweźmiesz, już ino na twe barki, wspierane kosturem padnie…
Molsuli choć neutralny, niejako ciężar odpowiedzialności ku stracharzowi obrócił.
|
| |