I teraz czuję się jak ostatni (...sam sobie słowo usunę, po co biednych moderatorów zajmować...), że sesję zamordowałem. Taką sesję!
Czasowo u mnie naprawdę kiepsko teraz, ale jeśli jakaś kolejna ruszy w okolicach świąt to będę chciał wrócić, kto wie, może nawet jako Theo (bo końcówka grudnia i styczeń będą u mnie już lepsze. Chyba. Już dwa razy miałem nadzieję, że jeszcze chwila, jeszcze się przemęczę i już będzie lepiej, a wychodziło jak zwykle).
A wracając do podsumowania - Tupik miodny i niziołkowaty, Semen kozaczył kozacko, Gudrun do kompanii wpasowała się aż miło i Łasiczka, której żałuję, że nie miałem okazji bardziej poznać, bo opowiadały historię nadzwyczaj plastycznie. No i MG, któremu ponownie, działając wspólnie i w porozumieniu, zrujnowaliśmy plan na sesje. I nadal nas chciał. Masochista. Jak my
Obiecuję, że jeśli dostanę zarys planu przed kolejną sesją postaram się grać tak żeby go choć z grubsza realizować.
Krótko, ponieważ naprawdę kiepsko z czasem.
Dziękuję Wam za przyjemną grę.

P.S. Mike, ja pamiętam Twoje sesje i to jak umiesz pisać. Masz talent. Dołączam się do apelu - pisz więcej.