Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2021, 20:13   #24
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Kilkanaście lat wcześniej

Statek Federacji Handlowej


Neimodianie niecierpliwie przebierali długimi palcami, podczas gdy pewien człowiek pocił się niemiłosiernie próbując dokończyć swoją prezentację. Głowa droida protokolarnego mająca “zmienić spojrzenie na szpiegostwo przemysłowe” pozostawała jednak niezmiennie wyłączona. Niefortunnie, ale technologia często zawodziła akurat w kluczowym momencie. Jeszcze bardziej niefortunne gdy od tego momentu zależy reszta twojej zawodowej przyszłości. Tidian Olos, starszy asystent naukowca który dokonał przełomowego odkrycia, stworzył oprogramowanie który potrafiło zmienić macierzysty kod maszyny, której zostanie wgrana i nadpisać nowe “dość destrukcyjne” funkcje. Początkowo odkrycie określono fiaskiem, ale tam gdzie inni czuli porażkę, tam Olos wyczuł interes. Oczywiście podczas prezentacji nie zająknął się słowem o tym, że kod nie był do końca kompletny, ale wierzył że powinien działać wystarczająco dobrze. Chciał sprzedać wynalazek swojego mentora temu kto mógł zapłacić jak najwięcej. Co najmniej za tyle kredytów żeby w razie problemów nie dać się później znaleźć. W tym wypadku, kupcem była słynna Federacja Handlowa, która oficjalnie zajmowała się robieniem interesów, nieoficjalnie prowadzeniem wojen i budowaniem nieuczciwej przewagi nad konkurencją wszelkimi możliwymi sposobami.

-Więc?

Atmosfera była dość gorąca, a potencjalni kupcy wydawali się mało przekonani.

-Już… Już… Zaraz.. Naprawdę nie rozumiem… Wszystko powinno działać…. Jeszcze tylko jedno małe obejście obwodu i…

Tidian odskoczył z piskiem rażony prądem. Głowa droida protokolarnego połączona dziesiątkami małych kabelków którymi płynęła energia elektryczna nagle ożyła. Z ośrodka mowy wydobywały się dwa różne głosy łączące słowa w niekończącej się pętli.

-Zabić i służyć, zabić i służyć, zabić i służyć…

Przerażony naukowiec skoczył na równe nogi chcial wyłączyć maszynę, ale wicekról Nate Gunray powstrzymał go wyciągniętą dłonią. Podrapał się po brodzie i wpatrywał zaciekawiony w nową zabawkę.

-Zabić i służyć…

-Doprawdy fascynujące panie Olos. Masz moją uwagę. Co jeszcze potrafi to “coś”?







Czasy obecne

-Panie Duronie! Panie Duronie! Na słówko jeśli można!

Droid nawet nie wiedział jak bardzo jest irytujący, ale z całą pewnością jego zbyt głośne artykułowanie niektórych głosek i powtarzanie wyrazów mogło doprowadzić do szału. W ciągu ostatnich 24 godzin zagadał każdego z domowników oraz jego gości prawie dosłownie na śmierć, ale widocznie nie zamierzał przestać.

- To nie może zaczekać? - wychodzący z kuchni Duron przetarł oczy. - Muszę jeszcze rozmówić się z Nejjy. No dobrze - westchnął - tylko szybko.

-Przepraszam bardzo Paniczu Duronie! Jako wieloletni, uniżony sługa tego domu, którego zapewniano nieraz o tym, że jest w równym stopniu rodziną co reszta z domowników...

Droid nie dodał, że deklaracje te jeśli już to padały po spożyciu odpowiedniej ilości trunków alkoholowych lub ograniczały się do czegoś w rodzaju “tak, tak, cokolwiek tak powiedziałeś TC-19”.

-... pragnę nadmienić, że po pierwsze czuję olbrzymią pustkę egzystencjalną, którą próbuję wypełnić wirem obowiązków domowych. Po drugie nie mam w tej chwili zapewnienia co dalej się stanie ze mną, czy dalej będę służyć domu Mordino? Rozumiem oczywiście, że strata głównego żywiciela rodziny i tego, który Panicza spłodził może być bolesna, ale nie zapominajmy, że poniekąd także pełniłem funkcję rodzicielską. Może w ramach tej wielkiej i niepowetowanej dla wszystkich straty mógłby Panicz mówić do mnie “Tato”?

Radosne wybrzędzkiwane odgłosy z wnętrza korpusu robota świadczyły, że uważa to za doskonały pomysł, który poprawi wszystkim humor.

Prawa brew Durona powędrowała trochę wyżej.

- Nie, Teesee. Myślę, że zostaniemy przy naszych dotychczasowych relacjach - powiedział spokojnym, może lekko znudzonym tonem. - I nie musisz się martwić. Jako dziedzic ojca nie zamierzam się ciebie pozbywać. Czy coś jeszcze?

-Ohh… Przygotowałem już specjalny tembr głosu na tą dostojną okazję… “DURON JESTEM TWOIM OJCEM” ha ha.

Zaśmiał się sztucznym, metalicznym głosem i niewzruszony brakiem reakcji młodego Mordino, kontynuował swoją przemowę na temat rzeczy “ważnych i ważniejszych”.

-Ależ oczywiście Paniczu! Cała masa rzeczy. Codziennie napływają kondolencje polityków i przyjaciół, żądania zapłaty wierzycieli Pana Myrona, Pani Vicky nalegała na nieplanowane wydatki żeby uśmierzyć swój żal w nowym ośrodku spa, ponoć jej psycholog zaleca to jako konieczne w procesie rekonwalescencji jednak przypominam o pokryciu wszystkich zobowiązań takich jak funkcjonowanie biura i opłacenie różnego rodzaju pracowników… Ponadto…. - TC-19 zaczął wyliczać kolejne wydatki od których mogła rozboleć głowa.

- Litości, Teesee. Będzie na to czas. Jeszcze nawet nie pochowaliśmy ojca.

-Tak, tak jest jeszcze sprawa pogrzebu. Jeśli mogę zasugerować srebrną trumnę. Wydaje mi się, że Pan Myron zawsze lubił przeglądać się w kolorze mojej blachy. Pozwoliłem sobie zacząć organizować ceremonię dla najbliższych 347 osób za zgodą Pani Vicky. Myślałem o wypuszczeniu 30 trantorskich gołębic, oraz salwie honorowej oficerów stacjonujących na Courscant…

Droid mógł tak nawijać godzinami. W swojej ocenie wykonywał tylko pracę, którą mu powierzono. Chciał być użyteczny.

- Wszystko jedno, Teesee. Pozostawiam to Tobie. Wierzę, że wspaniale sobie poradzisz - głos Durona był zmęczony. - Czy coś jeszcze?

-Poza zaleceniem Paniczowi odpowiednich badań psychologicznych i zdrowotnych? Tak. Zapewnia Panicz, że będę mógł służyć domowi Mordino, ale niepokoi mnie śmierć Pana Myrona. Co jeśli innym członkom rodziny także coś grozi? Przed kim odpowiadam po śmierci głowy rody? Paniczem czy Panią Vicky? Co dokładnie po pogrzebie będzie leżało w sferze moich obowiązków? Czy możemy coś zrobić żeby pomóc policji w wykonywaniu ich pracy?


Teesee jak nazywał go Duron, wydawał się rzeczywiście przejęty, o ile przejęta może być maszyna emulująca ludzkie uczucia.

- Odpowiadaj na wszystkie pytania policji zgodnie z prawdą - odpowiedział głosem bez emocji Duron. - I odpowiadasz przede mną, a nie przed kochanką mojego zmarłego ojca, czy to jasne?

-Tak jest Paniczu. Odczuwam dumę na myśl jak bardzo przypomina Panicz ojca w tym momencie. Zrobię co w mojej mocy żeby pomóc policji w toczącym się śledztwie. Może nawet zostanę specjalnym konsultantem? Pierwszy droid z serii TC, który został detektywem. Kto wie!

Najwidoczniej jego nowy pan nie podzielał do końca jego entuzjazmu, ale jednak był grzeczny na tyle, że pozwalał mu "śnić" na jawie.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 13-12-2021 o 22:53.
traveller jest offline