„Dobra. Próby perswazji nic nie dały. Pora zmienić front. Najwyżej wyjdę stąd mocno poobtłukiwany. Dobrze że Chloe jest medykiem”
Powiedział do maga w języku klasycznym
-Liliwander dasz rade zabrać nas stąd nim nas zlinczują? Przygotuj sobie jakieś zaklęcie. Postaramy się ich zając przez jakiś czas.
Wolfagang spojrzał na zabójcę z wyrzutem
-Widzę że ciebie też to bawi. Żałosne. Spodziewałem się po kimś takim więcej honoru.
Zwrócił się do tłumu.
-Tak szuje jedne! To już nawet nieumarli mają większe poczucie honoru niż wy!
Spojrzał twardym wzrokiem na prowodyra tej „świetnej zabawy”.
-Niedoczekanie twoje kurduplu niedorobiony. Co, twoja matka gziła się z goblinem żeś taki głupi gołowąsie jeden. – patrzył na niego z góry prosto w jego podchmielone oczka –Nie jestem zającem. Wyjdę z tej speluny jak człowiek albo wyczołgam się stąd ledwo żywy ale nie będę kicał. – mocno zaakcentował słowo „kicał” i powiedział je przez zaciśnięte żeby. „Oby Lilwandr dał radę… jakoś nie uśmiecha mi się wychodzić stąd zbity na kwaśne jabłko…Ale nie ma mowy o żadnym kicaniu już wolę żeby mnie Chloe pozszywała.”
__________________ Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę. |