Kobieta przez chwilę milczała, jak gdyby zastanawiając się czy słowa klecone przez stojącego przed nią mężczyznę są czymś więcej niż zwykłym bełkotem. -Tacy z Was służbiści, że aż przyszliście w karczmie suche gardła od służby umoczyć? Cóż skoro tak stawiacie sprawę to kłócić sie nie będę. Z papierami zaś można załatwić sprawę przy okazji. Póki co OPM ma u nas otwarty rachunek więc nie musicie mieć już takich kwaśnych min na myśl o cenach haha. Zdaje sobie sprawę, że z Was zdzierają ile wlezie. Jestem Transena, miło mi Was gościć w moim przybytku.
Dziewczyna dała gestem znać a dwóch mężczyzn w przeciągu chwili położyło przed Wami szynkwasie po antałku miodu, talerz z dziczyzną i świeżo upieczone pieczywo. Nawet Ci którzy nie byli dotąd nad wyraz głodni, teraz czuli potężne ssanie w żołądku. - Jedzcie śmiało. Na koniec sama wystawie Wam papier i się rozliczycie ze swoimi a nie ze mną. Tak to tutaj załatwiamy gdy strażnikom sakwa pustkami świeci. My wspieramy tych którzy nas mają chronić.- Uśmiechnęła się, choć tym razem mniej zadziornie a bardziej serdecznie, zapraszając Was do siadania.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |