Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2021, 15:35   #953
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
– Już dobrze, przestań! EJ!!!! Przestań, już, to ja!!!
Znieruchomiał, z ręką wpitą palcami w twarz mężczyzny, któremu okrakiem siedział na torsie. Cały drżał i wpatrywał się w swe dzieło wielkimi jak talerze oczami.
- Już dobrze, to ja! – powtórzył ten drugi, powoli uwalniając twarz od ściskającej, drżącej dłoni.
Roztrzęsiony i spocony mężczyzna patrzył na niego jak na widmo. Cofnął konwulsyjnie rękę i chwiejnie odsunął się na bok, siadając na ziemi. Tamten powoli wstał, ocierając twarz.
- Spokojnie, już dobrze, to ja! Nic się nie dzieje, uspokój się trochę, ok?
Tamten dyszał nerwowo, pot kapał z jego bladej twarzy.
- Nic się nie dzieje, ok? To co widzisz, to nie istnieje, ok? Uspokój się, dobra? Uspokój się… Słyszysz mnie?
Tamten wziął głębszy wdech, głośno przełknął ślinę i pokiwał potakująco głową.
- To co widzisz nie istnieje, ok? Rozumiesz? Nic się nie dzieje. Jesteś bezpieczny. Uspokój się.
Tamten pokiwał znów potakująco głową i w akcie desperacji przytulił roztrzęsione ciało do boku drugiego mężczyzny, jak małe dziecko do matki.
- To nie jest prawdziwe, uspokój się…
Kiti patrzyła na nich z daleka.
„To są pacjenci!... To są ranni! A Może By Tak im pomóc? Pacjentom się pomaga! Są ranni! Trzeba ich uleczyć! Trzeba nieść pomoc! E tssss jakie tam trzeba!? Niby czemu trzeba!? Od kiedy coś trzeba!? Od kiedy ktoś inny trzeba i od kiedy ktoś inny nam niesie pomoc!? Od kiedy ktoś jej pomógł, kiedy Stado się rozpadło!? Od kiedy jej ktoś… ale Dirith… Dirith przecież pomaga! Dirith ją chroni! Dirith za nas walczy, za Stado!... Jakie Stado!? Nie ma żadnego Stada! To przez niego Stado nie żyje, przez tego porywczego drowa bez krztyny rozumu, z rządzą mordu zamiast mózgu!... Nie, to nie jest prawda, Dirith nas zawsze bronił!!! Dirith zawsze za nas walczył!!! Walczył bo lubi krew! To jest drow, drowy za nikogo nie walczą, to jest chimera, to jest twór, to nawet nie jest życie stworzone przez Święte Światło, to jest uciekinier, odpad z drowiego laboratorium!!!”
- JAK MOŻESZ TAK MÓWIĆ!? DIRITH NAS BRONI!!!
Obaj mężczyźni zamilkli i znieruchomieli. Kiti również. Spojrzeli na siebie nawzajem. Dzieliła ich przestrzeń całej kamiennej sali, było gdzie uciekać i gdzie się schować, wiec póki co nie wybuchła jeszcze panika pełną parą. Mężczyźni patrzyli na nią jak na zjawę. Jej było po prostu głupio, głupio, głupio!

Teraz drugi z mężczyzn głośno przełknął ślinę.
- To nie istnieje, ok? – szepnął do roztrzęsionego towarzysza. - To co widzisz, to nie istnieje, to po prostu zwykłe zwidy, ok?...

- Może… może wam pomóc…? – wydukała w końcu Kiti.
A co niby miała powiedzieć...!?
- N-nie!... – odkrzyknął mężczyzna, jakby wszystko było w najlepszym porządku. – Wszystko ok! Damy… damy sobie radę!
- Na pewno? – wypaliła z kolejnym inteligentnym tekstem.
- T-tak, nic się… nic się nie dzieje, wszystko ok!...
Patrzyli na siebie w milczeniu.

„Oni na pewno wiedzą gdzie jest HellLight!!! Spójrz na nich! Oczywiście, że wiedzą! Oni wszyscy wiedzą i myślą, że damy się nabrać na nic sztuczki! Parszywe kanalie, bardzo dobrze Światło ich ukarało, a teraz niech oddają Helllight!!!”
- Czy wiecie gdzie…?
Zawahała się.
- Wiecie, gdzie TO jest?
Obaj mężczyźni mieli oczy jak talerze.
- Ale co konkretnie…? – ten jeden kontynuował badawczo rozmowę z własnymi zwidami.
„KŁAMIĄ!!!! KŁAMIĄ, KŁAMIĄ, KŁAMIĄ!!! To oczywiste, że wiedzą!!!”

- Czy wiecie gdzie jest ta ważna broń. Ta bardzo ważna. NIE UDAWAJCIE ŻE NIE!!! WIEM, ŻE WIECIE!!!
Mężczyźni zamilkli na widok wyszczerzonych wilczych kłów.
- Wiem… wiem, że nie istniejesz!!! – wyjąkał wytykając Kiti palcem. – I wiem, że nie możesz mi nic zrobić, więc po prostu sobie stąd idź! – poklepał towarzysza po ramieniu i odwrócił głowę. – To nie istnieje, rozumiesz?! Tego nie ma! Wszystko jest ok!....
Kiti prychnęła przez zęby, zignorowana.
- ODPOWIEDZ MI!!!
- Nie wiem o czym mówisz i nie istniejesz więc możesz sobie już iść!!! – odkrzyknął desperacko mężczyzna i nagle zaczął głośno wyśpiewywać słowa jakiejś piosenki, starając się zagłuszyć głos Kiti i jej warczenie…
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline