Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2021, 15:33   #130
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Silver
Cryochamber
Tim stał z Silverem naprzeciw kapsuły trzymającej zamrożone ciało Drake’a.
- Sytuacje w tym stylu mają miejsce dość często. - uspokajał Tim. - Najprawdopodobniej on wciąż błądzi w ludzkiej podświadomości. Zamrożenie jego ciała było dobrą decyzją. W ten sposób nie może sobie przypadkiem zrobić krzywdy. - zamyślił się Tim. - Żebym go uwolnił, będzie trzeba najpierw go odmrozić, musisz jednak przed tym podjąć decyzję. Mogę pomóc mu zawrzeć porozumienie z podświadomością. Wyjdzie z niej w podobnym stanie do mnie. - zaproponował. - albo, mogę odciąć go od człowieczeństwa. W ten sposób zachowa siebie takim, jakim jest. Obie decyzje są jednak nieodwracalne, a wątpię, aby ten mężczyzna był w stanie zdecydować sam za siebie.
-Skoro potrafisz zmieniać reguły rzeczywistości, nie da się ustalić takiej, która pozwoli połączyć oba zjawiska? - Zapytał Armstrong. - Pomyśl, osobnik wolny od ludzkich słabości, a jednocześnie uosabiający jeden z podświadomych aspektów człowieczeństwa. - Zapewne była to herezja, ale Silver miał zadawanie dziwnych pytań we krwi.

- To jakbyś mnie prosił, abym zrobił ogień, który nie posiada ciepła. - Zobrazował Tim - Jedna moc bierze się z niefiltrowanego człowieczeństwa, druga z wolności od niego. Nie wspominając, że moja zdolność jest aktywna tylko na niewielkim obszarze wokół mnie.
-Ogień bez ciepła, brzmi jak magia. - Odparł Silver pół-żartem. - Drake jest adeptem, czy Korupcja ochroni go przed szaleństwem, gdyby kiedyś został magiem?

Tim zamyślił się na chwilę. - Wręcz odwrotnie. Magowie prawdopodobnie szaleją, ponieważ są ludźmi. Jeżeli obierzemy tę ścieżkę, twój kolega absolutnie nie powinien podążać za swoimi aspiracjami magicznymi. - ostrzegł.
Silver uniósł obie dłonie do twarzy i powoli przeciągnął nimi po niej w geście frustracji. W głowie analizował wszystko, co biskup mu powiedział. Człowieczeństwo, podświadomość, świadomość, szaleństwo, magia, wedle słów Tima wszystko to stanowiło składniki jednej mieszaniny. Twierdził, że nie da się jej rozdzielić, a jednak można było oddzielić magię od reszty, by nie cierpieć z powodu efektów ubocznych. Skoro można było odseparować jedną frakcję, czemu nie więcej? Ogień bez ciepła? Nie, wystarczył ogień o bardzo precyzyjnej temperaturze. Albo odpowiednia metoda filtrowania.
-Mówiłeś, że magia jest integralną częścią człowieczeństwa. A jednak, oddzielając się od niego, adept czy mag wciąż zachowuje do niej dostęp. - Zaczął, gdy poukładał to sobie wstępnie. - Oznacza to, że Kod Uniwersalny nie jest mieszaniną całkowicie jednorodną. Można rozdzielać go na części składowe, które zachowują swoje właściwości. Jeśli użyć właściwej metody, odseparowanie magii i podświadomości od reszty nie byłoby niemożliwe. - Urwał na chwilę. - Albo jeszcze prościej, można odseparować szaleństwo od reszty.

- Będę z tobą szczery, nie wiadomo dużo o szaleństwie, bo to problem, który spotyka tylko miesiące. Przyznam więc, że mogę tylko teoretyzować. - Tim nie ukrywał ograniczeń swojej wiedzy. - W Ikarii uznajemy jednak, że szaleństwo to efekt wpływu podświadomości na nosiciela magii, który powoli wprowadza taką osobę w obłęd. Przy czym podświadomość lepiej wyobrazić sobie jako...tłum osób niż jakąś formę energii. Zresztą, miałeś z nią powierzchowny kontakt. - wyjaśnił Tim. - Korupcja kodu jest możliwa tylko poprzez oddanie kontroli nad własnym kodem podświadomości. Jeżeli ta wprowadza w jakiś sposób miesiące w obłęd, korupcja mogłaby przyśpieszyć ten proces. Z drugiej strony, iskra zwykle wywiera zauważalny wpływ na końcowy efekt korupcji, więc istnieje cień szansy na inny rezultat. - przyznał wreszcie Tim. - Osobiście uważam jednak, że to zbyt duże ryzyko. Jeżeli twój kolega nie radzi sobie przy samotnym kontakcie z podświadomością, nie polecam z tym igrać.
-Doświadczenie burzy aksjomaty. Mówiłeś, że aby skontaktować się z Davym potrzeba znacznej mocy, a Twardowski magii nauczył się dopiero od April, wcześniej musiał być zwykłym człowiekiem. - Była to niejaka ekstrapolacja, ale uzasadniona. Oboje umieli magicznie kontrolować maszyny, a grubas na pewno nie był adeptem Octobera, jedynego innego Miesiąca który mógłby go nauczyć podobnej sztuki. - Myślę, że Korupcja choćby z racji faktu swojej chaotycznej natury, ma więcej dróg niż zakładacie, ale jednocześnie te właśnie założenia mogą ją ograniczać. W końcu jest manifestacją części umysłu ludzkości. Podświadomość to nie tylko pragnienia i nadzieje, ale również lęki. Zakodowany w podświadomości lęk nie musi objawiać się strachem, może być odruchowym unikaniem źródła. - Silver wprawdzie nie był psychologiem, ale podpatrzył nieco w podręcznikach siostry, a miał pamięć fotograficzną. Podejrzewał, że Tim znowu nie nadąża za jego tokiem myślenia, przeszedł więc do wniosków. - Zmierzam do tego, że gdy pozwolisz Podświadomości sobą zawładnąć, manifestacja pragnienia daje Ci moc, ale manifestacja lęków w tym samym czasie Cię ogranicza i nie pozwala rozwinąć pełni potencjału. Zdobyć siłę można na przynajmniej dwa sposoby, można dać się pochłonąć płomieniowi, albo go okiełznać. Od dawien dawna wiadomo, że na podświadomość można wpływać, więc czemu nie spróbować opanować jej mocy? - Nie chciał, by Drake stracił szansę na rozwinięcie skrzydeł. Korupcja, gdyby usunąć z niej ryzyko szaleństwa, dawała mu większe możliwości rozwoju.
- Jestem z tobą tylko szczery, Silver. Co ty sądzisz o mojej wiedzy i przekonaniach, to już twoja broszka. Ostrzegam cię przed tym, co uważam za niebezpieczne, ale wybór jest twój. - Tim zaczął wypowiadać się z pewną wyższością w głosie. Lata doświadczenia z tematem sprawiały, że lekceważył poglądy Silvera. Zwyczajnie się nim nie interesował, niezależnie od wysiłku, jaki młody Recollector wkładał w rozpracowanie sekretów zagadnienia. Gdyby sytuacja była inna, biskup mógłby się obrazić za samą sugestię, że jego poglądy mogły być dziurawe. Silver nie był jednak sługą Icarii, a magiem, którego moc pozwalała mu bez trudu pokonać Gearheada. Świadomość tego trzymała ego Tima w ryzach. - Wcześniej wypowiadałem się jednostronnie. Aby wejść w podświadomość i z nią dyskutować, potrzebujesz nie lada umiejętności. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby Davy przyszedł do ciebie. Jest spora różnica między wdarciem się do komnaty Cesarzowej a byciem przez nią zaproszonym lub wezwanym. - sprostował swoją opinię. - Nie jesteś w pełni w błędzie. Podświadomość nie daje samych zalet, nie jest jak magia. W zawładnięcie nią jednak nie wierzę, musiałbyś efektywnie zawładnąć całą ludzkością, lub przynajmniej jej większością. No, chyba że miałeś na myśli kontrolę własnych mocy. Naturalnie, swoje nowe “ja” pod wpływem korupcji należy odkryć i opanować.
-Nie zrozum mnie źle, nie lekceważę osiągnięć Icarii na polu badań Korupcji. Zwyczajnie, jestem naukowcem i moim zdaniem w każdej dziedzinie zawsze pozostaje coś do odkrycia. - Silver nie miał zamiaru się kłócić, ale musiał przeanalizować jak najwięcej niewiadomych, zanim podejmie decyzję, a Tim jakkolwiek skamieniałych poglądów by nie miał, był jego jedynym źródłem informacji. - Swoją drogą, jak wy wywołujecie Korupcję? Bez urazy, ale większość waszych ludzi nie wygląda na zdolnych dokonać wystarczająco głębokiej introspekcji, by dotrzeć do manifestacji Podświadomości i nie dać się przez nią przerobić na papkę.
- Niestety, są pewne rzeczy, których nie mogę ci zdradzić. - wyznał Tim.
-Brzmi to jak jakieś nieetyczne praktyki, w rodzaju szprycowania zakazanymi substancjami, bicia i wystawiania na ekstremalne warunki, aż umysł pęknie i Podświadomość się wedrze. - Zażartował młody Armstrong. - Może nie da się zapanować na całą Podświadomością, ale nad jej wpływem na jednostkę, dlaczego by nie? Pamiętaj, że kontrola to moja dziedzina.
- To już prędzej. - zgodził się Tim. - Nie będę ukrywał, że przez te wszystkie lata próbowaliśmy praktycznie wszystkiego. - biskup wcale nie brzmiał, jakby odebrał zarzut Silvera za żart. Jak wiele ekstremalnych organizacji religijnych, Magica Icaria nie należała do niewinnych. - Naturalnie, nie eksperymentowaliśmy zbyt wiele z magią. Jak najbardziej możesz obrać ten kurs. Z uwagi na twoją naturę, i tak prędzej czy później pewnie staniemy po przeciwnych stronach barykady. Równie dobrze możesz zacząć zbierać ku temu powody. - to już brzmiało bardziej humorystycznie.
-Nie próbowaliście nigdy otworzyć tych drzwi? - Zapytał Silver, przywołując w pamięci fragment rozmowy swojego przyszłego "Ja" z Zoan. Był pewien, że tamta uwaga miała głębsze znaczenie.

- Wiele osób zarzuca nam hipokryzję, ale my też mamy swoją godność. Nie uważasz, że to już byłaby przesada?
-Waszą organizację założył Miesiąc. Nie byłoby moim zdaniem niczym dziwnym, gdyby próbował wywołać Korupcję przy użyciu swoich mocy. - Odparł młody Armstrong. Mało że nie dziwne, wydawało się to wręcz oczywistym rozwiązaniem.
- Hm… Gratuluję wiedzy. Nie sądziłem, że będziesz aż tak zaznajomiony z Magicą Icarią. - zdziwił się Tim. - W każdym razie nie, obecnie nie prowadzimy żadnych eksperymentów z jednym z miesięcy. Przynajmniej nic, o czym bym wiedział. - Do tej pory Silver miał okazję się przekonać, że Tim zwyczajnie poinformuje go, gdy będzie wolał umrzeć niż odpowiedzieć na zadane pytanie. Tak więc szanse, że kłamał, były dość niskie.
Biskup chyba miał kłopoty z pamięcią, bo sam mu przecież ten fakt zdradził. I nie było niczym niezwykłym, że obecnie nie pomagał im ich założyciel. Jeśli wierzyć April, wypiął się na nich wiele stuleci temu, gdy stworzyli własną wersję jego ideologii. Ale czemu nie zrobił tego od razu? Gdyby Korupcja się upowszechniła, mniej ludzi sięgałoby po magię. Podbijało to racjonalność hipotezy, że za oficjalnym idealizmem Icarii kryje się zwykła ludzka ambicja. Ktoś mógł też zmanipulować ich zapiski, diabli wiedzą.
Nie przybliżyło go to jednak do odpowiedzi, co może zrobić, żeby pomóc Drake'owi. Widział, że Tim niewiele wie o Korupcji, a jeszcze mniej mu zdradza, nie mógł jednak wycisnąć z niego tych informacji siłą. No, może i mógł, ale zapewne przy okazji zabiłby biskupa, a to by mu pomieszało szyki. Zoan miał coś, co prawdopodobnie należało do niego. Nie odda tego po dobroci zabójcy swojej prawej ręki.
-Daj mi chwilę, muszę się skupić. - Odezwał się wreszcie. Zogniskował wzrok na Drake'u, by wniknąć świadomością do jego "miejsca pomiędzy". Spodziewał się, że ze swoją nową mocą zrobi to z łatwością, ale najwidoczniej potrzebował trochę czasu, by się do niej przyzwyczaić. - Wygląda na to, że sam tam nie wejdę. Wprowadź mnie, jeśli możesz. Chcę z nim porozmawiać, by mógł podjąć decyzję samodzielnie.

Tim wyciągnął rękę do Silvera, po czym spojrzał na Drake’a. Wszystko wokół dwójki mężczyzn zniknęło. Znaleźli się w bezkresnej czerni. Przed nimi, odwrócony plecami, stał Drake. Młody mężczyzna przyglądał się ścianom tekstu, które przewijały się przed jego oczyma.
- Silver! - chłopak uradował się na widok swojego kapitana. - Spójrz na to! Wszelka mądrość, jaką ludzie kiedykolwiek nabyli!
Holmes wydawał się zadowolony, ale nie zdawał sobie sprawy z ryzyka.
-Drake, przepraszam… - Zaczął, w jego głosie słychać było wstyd. - Nie przeanalizowałem wystarczającej liczby danych i niepotrzebnie naraziłem Cię na niebezpieczeństwo. - Skłonił się nisko w wyrazie przeprosin, oraz ubolewania. - Znajdujesz się teraz w stanie zawieszenia, postaram się z pomocą Tima wyjaśnić wszystko, byś podjął decyzję w jaki sposób chcesz go opuścić. - Spojrzał na biskupa, może ten miał już jakąś ekspertyzę.

Drake był całkiem spokojny. - Nie martw się Silver, czułem się jak Faust, sięgając po ofertę bytu, który się tutaj znajduje. Nie wszedłem w tą pułapkę nieświadomym. Tak więc pan może pomóc mi się stąd wydostać?
- Tak. - obiecał Tim. Mężczyzna wytłumaczył całe zagadnienie Drake'owi, który musiał się nad nim mocno zastanowić. Dla niego to też nie był prosty wybór.
- A tobie co by bardziej odpowiadało? - spytał Drake. - Mam wrażenie, że ta korupcja jest bardziej wyspecjalizowana. Przechowuje w sobie prawie wyłącznie wiedzę ludzką. Z drugiej strony wydaje się po tym względem bardziej skuteczna niż magia, która do tej pory z ledwością informowała mnie o czymkolwiek. - stwierdził Drake. - W tej całej podświadomości są też dziury, nieprawdaż? Wiedza, której zwyczajnie nie ma tam, gdzie powinna być.
- Zgaduję, że to z nadzieją jej odnalezienia podświadomość użyczyła ci dostępu do swojej wiedzy. - zasugerował Tim. - Gdybyś był w stanie ją odnaleźć, możesz zostać nagrodzonym.
-Drake, nie zamierzam wpływać na twoją decyzję. Czy postanowisz podążać drogą magii, czy posłuchasz głosu Podświadomości, każdy wybór zaakceptuję. - Silver chciał, by była to samodzielna decyzja kronikarza. - Jeśli potrzebna Ci wskazówka, by rozwikłać dylemat, pomyśl, odkrywanie czego wydaje się bardziej pociągające. - Osobiście Armstrong był obecnie bardziej zainteresowany poznaniem prawdy o przeszłości (i teraźniejszości) Cesarstwa, ale nie zamierzał narzucać przyjacielowi swojej woli, nic więc nie powiedział.
- ... - Drake zamilkł na dłuższy czas. Po dogłębnym przemyśleniu sprawy odezwał się do Tima. - To nie jest naturalne.
- Słucham?
- Bycie człowiekiem nie ma związku z tym, czy zgadzasz się z resztą. Nie odbieramy człowieczeństwa tym, którzy odstaną od przeciętności. To wszystko jest… jakieś sztuczne.
- Nie jestem pewien, co insynuujesz? - spytał Tim.
- Że stworzyliście tą całą ‘podświadomość’ w jakiś sztuczny sposób. - oskarżył go Holmes. - Człowieczeństwo… powinno być niezbywalne. Ta cała nadmagia, ta cała podświadomość, jedno i drugie to jakaś fetyszyzacja.
- Szczerze nie interesują mnie twoje szalone pomysły. - oznajmił Tim. - Jesteśmy w bardzo konkretnej sytuacji, na którą potrafię zaoferować dwa rozwiązania. Współpracę z podśwaidomością lub odcięcie się od niej. Powinieneś być zadowolony, że dzięki Silverowi w ogóle masz wybór. Miałeś zbyt słaby charakter, aby osiągnąć nadmagię samodzielnie. Co swoją drogą tylko świadczy, że jeżeli szukasz siły, podświadomość może ci więcej zaoferować.
- Fajnie przeszedłeś z nazywania jej korupcją… Silver, czym się różniła twoja wizja od mojej? - spytał Drake.
-Trochę racji, to Drake ma. - Armstrong spojrzał na Tima. Sam zresztą czynił podobne wskazania. - No i bardzo niefortunnie dobrana nazwa, sugeruje że oddanie się Podświadomości jest czymś złym. - Zapewne wynikało to z ułomności ludzkiej percepcji, oraz przesączenia Podświadomości przez uprzedzenia i negatywne uczucia. Wyrastanie z własnych słabości uznawano za nieludzkie, najpewniej przez zazdrość.
-Nie wiem jak twoja wizja się zaczęła. Podstawową różnicą jest fakt, że mnie Podświadomość nie mogła nawet dotknąć, dlatego mylnie uznałem rytuał za bezpieczny. - Zaczął wyjaśnienia. Zastanawiał się czy zrzucić bombę o nazwie Azazel na Tima. Po chwili zdecydował, że tak chyba będzie najłatwiej przekonać Icarię do współpracy i ewentualnego zwrotu własności. - Druga różnica jest taka, że nie byłem sam. Nie, nie było przy mnie Davy Jonesa, Tim. Miałem okazję porozmawiać z oryginalnym właścicielem moich rąk. Koniec końców nie podjąłem decyzji, potrzebowałem więcej informacji. Wycofałem się więc z powrotem, do normalnego stanu świadomości.

- Jeżeli rozpracujemy, co trzymało cię bezpiecznym, może będę w stanie wyjść stąd bez zmian. - zauważył Drake. - Tylko co trzymało cię w bezpieczeństwie? Masz silniejszą magię? Ten cały towarzysz?
- Moment. - przerwał Tim. - Jeżeli w kodzie jesteś w stanie spotkać Demona, powinieneś czym prędzej się z nim połączyć. Podświadomość może być w stanie ci tym pomóc. - odezwał się do Silvera. - Będziemy mieli broń zdolną do wyeliminowania April.
-Nie jestem narzędziem Tim i mam serdecznie dość bycia za takowe uznawanym. - Głos młodego Octobera zrobił się gniewny. Wiedział, że pełne połączenie z Azazelem czeka go prędzej czy później, ale zamierzał zrobić to po swojemu. Wziął głębszy oddech by się uspokoić i zwrócił się do swojego przyjaciela. - Nie wiem, prawdopodobnie chodzi o fakt, że mój kod jest niepełny. Żeby podświadomość mogła wpłynąć na człowieka, musi być w pełni zdefiniowany. Przynajmniej tak zrozumiałem z wcześniejszych wyjaśnień Tima. Choć równie dobrze, przyczyna może być zgoła inna. - Znów spojrzał na biskupa.
Tim pokiwał przecząco głową. - Wszyscy jesteśmy zdefiniowani jako ludzie. Określając siebie w kodzie, jako osobę indywidualną, tracisz swoją przynależność do ludzkości. Efektywnie tracisz też ludzką słabość względem magii. - wyjaśnił ponownie Tim. - Nie ma to nic wspólnego z jakąś barierą.
- Demon więc? Spodziewam się, że nie mamy zapasowych rąk w szafie. - zaśmiał się Holmes.
-Na to może się znaleźć rozwiązanie, nie wiem tylko, czy w twoim wypadku pomoże. Proces już się zaczął, nie ma pewności czy wymiana części twojego kodu go cofnie lub chociaż zatrzyma. - Silver zamyślił się na chwilę. - Ta metoda też byłaby obarczona ryzykiem, może nawet większym. Gdy Derek przyłączył sobie lewą rękę, nie był w stanie nad nią zapanować. Bez artefaktu kontrolnego, który został zniszczony w trakcie naszego pojedynku, w kilka sekund zmienił się w potwora.
- Eh, rozglądałem się za szansą wyjścia stąd bez zmian. Zostanie częściowo demonem, raczej by się do tego nie zaliczało. - zauważył. - Mój problem jest w tym, że mogę tu tylko stracić: albo swoje człowieczeństwo, albo kontrolę nad tym, kim jestem. Nie mam jednak zamiaru być narzędziem, zwłaszcza organizacji, która może stać ci na drodze. - To powiedziawszy, Drake odwrócił się do Tima. - Zabierz mnie stąd, nawet jeśli raz i na dobre. Jestem w tym dla przygód, żeby pomóc Silverowi, i mogę to robić na własny sposób. A jak będzie trzeba, jeszcze uwolnimy ludzkość od waszego ultimatum. - obiecał, grożąc. Niewzruszony, Tim przytaknął skinieniem głowy.
- Obiecałem, że dam wam zdecydować. Mogę być zawiedziony, ale szanuję waszą decyzję. - biskup wyciągnął rękę w stronę czarnej przestrzeni, po czym zaczął zaciskać dłoń. Z każdą chwilą pojawiało się coraz więcej pęknięć wokół zgromadzonych. W ostatniej chwili Silver zobaczył, jak wysoki mężczyzna w szerokim kapeluszu wygląda na nich zza ogromnej ściany tekstu. Chwilę później ich wzrok zalała biel, po czym znaleźli się z powrotem na okręcie.

Cytat:
Drake Holmes race change: Human -> Drake Holmes.
Czyli tak wyglądał Davy Jones… Silver uwolnił zaklęcie, które trzymało Drake'a zamrożonego w czasie i zainicjował wybudzenie ze stazy. Potem spojrzał na metalowego biskupa.
-To teraz umówisz mi spotkanie z Zoanem? - Jeśli to, co Tim usłyszał wewnątrz kodu Holmesa nie wystarczyło, to już nie wiedział co byłoby potrzebne.
 
__________________
Also known as Boomy
Recollectors - Ongoing, Gracze: Deadziu, Eleishar
Fiath jest offline