Rozglądam się za kijem, sprawdzam jaskinię. Ostrożnie, jeśli trzeba to ew. sprokurujemy jaką pochodnię, idę tak, by kijem dało się machnąć, a jak jest jakie wąskie przejście, to się nie pcham bez potrzeby. Węszę, sprawdzam jakie ślady są w jaskini (nie koncentruję się tylko na tropach, legowiska zwierzęcia czy bestii wyglądać będzie inaczej niż mieszkanie pustelnika). Bayard uważa na tyły, coby nas 'powracający do domu' gospodarz nie zaskoczył. |