Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2022, 13:37   #29
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Powrót na komisariat był dla Yoqshy ulgą. Ukojenie przyniosła jej możliwość zajęcia miejsca przy swoim biurku. Cieszyła się głównie dlatego, że swoje stanowisko miała umiejscowione przy szybie i choć widoki dla wielu zapewne nie były powalające, jej przynosiły jakiś spokój. Oparcie fotela zaskrzypiało, gdy oparła się o nie swobodnie. W lewej dłoni trzymała rysik, którym wywijała akrobacje dzięki zgrabnym ruchom palców. Gdyby powiedziała komuś prosto w twarz, że lubi to miejsce, to biurko, krzesło, ten widok zza brudnych szyb… Pewnie w odpowiedzi usłyszałaby pusty śmiech. I nie zdziwiłaby ją taka reakcja. Wpatrywała się w zadymionego, blaszanego kolosa. Na ulicach nie było żadnych barw, prócz tych które puszczały nachalne neony z szyldów lokali. Nawet spacerujący ludzie byli szarzy i nijacy, nie rozpoznałaby w nich nawet własnej matki. A na pewno nie z takiej wysokości. O blasku naturalnego światła mogła co prawda zapomnieć, tak jak i o czystych chmurach, a mimo to coś ją hipnotyzowało. Nie rozumiała tego, ale po prostu czuła silną więź z tym miejscem, zarówno miastem, jak i swoim własnym biurkiem. Tutaj była jej przynależność.

Przeznaczenie?

Mirialanka westchnęła, a akrobacje rysika ślizgającego się między szczupłymi palcami ustały. Jeszcze przed chwilą, nim w ogóle zasiadła, czuła się zmęczona i senna. Nadeszły jednak dzień nieco przywrócił ją do życia, a myślenie o całej zaistniałej sytuacji napędziło ożywienie ducha. Nie mogła jednak powiedzieć, że ją to cieszyło. Wolała, aby to wszystko się nigdy nie zdarzyło, a ona miałaby wolny choć jeden dzień. Teraz jednak zabrała się za pracę. Musiała przenieść do bazy danych swoje przesłuchania, najlepiej wgrać nagrania i dodatkowo przepisać ręcznie do plików. Tak dla pewności.

Zajęło jej to trochę czasu. W wolnej chwili skontaktował się z nią Detektyw z Podziemi, Tschapaav. Mimowolnie uśmiechnęła się.

- Witam Poruczniku, cóż za przeznaczenie nas do siebie ciągnie - rzuciła półżartem myśląc o tym, że sama właśnie miała się z nim skontaktować - 1:0 dla ciebie, właśnie miałam wykonać połączenie, ale byłeś szybszy - dokończyła tłumacząc poprzednią myśl. W sumie i tak spodziewała się niezrozumienia z jego strony, choć po cichu miała nadzieję, że być może, mimo dzielących ich różnic, nadają na tych samych falach.

- Zaraz podeślę przesłuchania z domu Mordinów. Droid, żona, córka i syn. Dziękuję za informacje i do usłyszenia. A w wolnej chwili, może nawet do zobaczenia - Latyuo uśmiechnęła się lekko, choć mógł tego nie zauważyć. Morderstwo w afekcie, czyli kogoś musiał w tej windzie nieźle wkurzyć. Pierwsza osoba, która przemknęła jej przez głowę, był Duron, ale to niemożliwe. Zabiłby własnego ojca? Fakt, nienawidził go, ale… Czy aż tak? Być może Myron nie dotrzymał obietnic jakie złożył Podziemnym, może był to ktoś zupełnie obcy. Yoq musiała przeszukać internet, ostatnie głośne sprawy, niedotrzymane obietnice, skandale. Wiadomości na pewno mówiły o wszystkim.

Kogo wkurzyłeś, Myron?

 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline