Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2022, 19:53   #955
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
- Chcecie wyjść? Tam są drzwi - powiedział nonszalancko wskazując w kierunku gdzie znajdowało się wejście przez które dostał się do tego miejsca. - Ale powodzenia z wyjściem, drzwi są kamienne. W przenośni i dosłownie ważą tony.

Radość znikła z ich twarzy.

- Wspomnieliście coś o Behemotach? Co o nich wiecie? Czy wy jesteście odpowiedzialni za ich uwolnienie i zesłanie na miasto? - kontynuował nadal spokojnie patrząc w stronę gdzie człowiek wskazał, że pobiegła wilczyca.
- My tylko…? - ucięła kobieta.
Czegoś się bała, ale wzrok żołnierza zmusił ją do mówienia.
- Kiedy kopaliśmy, byli z nami ci cali… archeolodzy… Poszukiwacze sensacji i skarbów… Mówili że wykopaliska, kości, zabytki, że to też jest bardzo dużo warte… Kiedy dokopaliśmy się do pierwszych kamieni, pierwszych ruin, zaczęli w tym grzebać, badać to. Ale kopaliśmy dalej, harmonogram. Mówili że odkryliśmy nieznaną światu cywilizację. Dokopaliśmy się do olbrzymich jaskiń i tam było coś… wielkiego. Coś żywego. Większość ludzi odcięli i po prostu kazali kopać dalej. Miałam… miałam tylko dostęp do niektórych danych… Widziałam filmy i zdjęcia, olbrzymich zwierząt. Olbrzymich. Wielkości wieżowców. Ale potem przebiliśmy się do tunelu, wszystko się zawaliło… Spotkaliśmy miejscowych… Zanim zaczęły się walki, niektórym z nas udało się nawiązać kontakt i porozumieć… Mówili, że te giganty to Behemoty. Że wstrząsy, dynamit i trzęsienia ziemi je zbudziły i rozjuszyły… Nie chcieliśmy ich nasyłać na nikogo!!! One… one biegały wokół luzem już kiedy tu dotarliśmy! Miejscowi mówili, że od wielu lat były tu Behemoty… Może… może je spłoszyliśmy ale nie chcieliśmy…

- Sugeruję iść za mną. Po pierwsze mam więcej pytań, po drugie zacząłem z wami rozmawiać, nie strzelać z łuków, albo próbować zabić dla szybkich dusz... póki co...
- Szybkich dusz…?
- Ok, ok, dzięki! Tak, pójdziemy z tobą, trzymajmy się razem! Chodź, Janusz!...
- Ok!

- Co wiecie o tej manii prześladowczej? Jakie dokładnie były jej objawy? Im więcej szczegółów tym lepiej. - zadał kolejne pytanie zaczynając iść w stronę szczekania.
- Jeden… uuuuh…. Jeden z członków zespołu zachorował gwałtownie… Lekarz powiedział że to zapalenie płuc czy coś w tym… Po lekach niby mu przeszło, ale…
- Ale co? – spojrzał na nią żołnierz.
- Wydaje mi się… Nie chcieli o tym mówić… ale mówili coś o jakimś grzybie… Mówili, że znaleźli u niego jakiś dziwny grzyb i lekarze nie wiedzieli co to właściwie jest. Mieli go wysłać na powierzchnię do szpitala, ale… ale on czuł się już lepiej a potem nagle dostał na łeb, wykrzykiwał że nie robi, że ma gdzieś taką robotę, stał się agresywny, pokłócili się, zrobił jakąś jatkę i wsadzili go w kajdanki… Nie wiem, co się z nim stało… Pewnie już nie żyje, jak reszta… Objawem była początkowo wysoka gorączka, zmęczenie, potem zaniki świadomości, halucynacje z gorączki… Potem inni mieli to samo… mówili, że widzą i słyszą dziwne rzeczy, widzieli twarze, kolory, szef był wściekły, myślał że wszyscy się naćpali czy coś… Ale ja ich znałam, to nie były ćpuny, porządni ludzie, dzień dobry mówili zawsze, nigdy nie pili ani nie ćpali podczas pracy, nawet nie palili… Ludziom odbijało w ciemnościach ze strachu, w kompletnych ciemnościach byli zupełnie pogubienie, po kilku godzinach mieli halucynacje, ataki paniki, zwidy…

- Jak zostaliście wysłani do tego miejsca? Czy wiązało się to z teleportacją, albo utratą przytomności w tym samym czasie przez wszystkich z waszej ekspedycji? Albo zapytam wprost, z której bramy skorzystaliście żeby dostać się do tego wymiaru?
Popatrzyli po sobie.
- StarGaze odkrył podobno najbogatsze pokłady diamentów na świecie… Zaczęli kopać, ale kiedy kopali, mówili nam, że chodzi o coś… głębszego. To było ściśle tajne… Podobno odkryli w głębi ziemi nowy pierwiastek promieniotwórczy, którego gram mógłby zaopatrywać w prąd całe miasta przez 100 lat… Nie wiem już w co wierzyć… Po prostu oni wiercili, wysadzali… Teleportacja? Nie no… windami zjechaliśmy i dalej pojazdami jechaliśmy po prostu w głąb tunelu… Założyliśmy bazę, a tunel się zawalił i utknęliśmy tu.

Dirith ruszył przodem, a nowe towarzystwo ruszyło za nim. Xenomorphus był bardzo zainteresowany nowymi towarzyszami [w sumie kiedy ostatnim razem jadł coś…?] Bestia Kiti mniej, ale zamykała cały pochód.
Doszliście do Sali kolejnej Sali, pełnej wielkich posągów. Przedstawiały istoty o ciele człowiekopodobnym, z głowami zwierząt lub łapami zamiast rąk i ogonami. W większości były silnie zniszczone. W rogach pomieszczenia paliły się prowizoryczne ogniska ze wszystkiego co było łatwopalne pod ręką. Nie dało się zignorować charakterystycznego zapachu krwi. Żołnierz zaklął a Pani Karolina pisnęła w panice i odrazie odwróciła się. W kącie Sali leżały dwa martwe, zakrwawione ciała. Na pierwszy rzut oka dało się ocenić, że poszarpało je jakieś zwierzę i obaj martwi mężczyźni mieli rozerwane szyje.
- Może chodźmy dalej… - sapnął żołnierz.
Wprawne drowie oko zauważyło kolejny napis na jednym z posągów: „prędzej czy później wszyscy mnie spotkają”.
- Powinniśmy wrócić do bazy – jęczała Katarzyna.
- Po co, nic nie działa! – krzyknął Janusz.
- Może da się naprawić!!! Trzeba odkopać ten tunel, nie wiem!!!
- Jezu Chryste, wszyscy tu zginiemy!...

Idąc dalej jedynym możliwym tunelem wkrótce dotarliście do wielkiej groty zalanej częściowo wodą.
https://cdnb.artstation.com/p/assets...jpg?1588529076
Woda jest mętna i zielonkawa, ciężko powiedzieć jak głęboka. Dziwne, z reguły woda w jaskiniach jest krystalicznie czysta… Na ścianie jaskini znajduje się wielka płaskorzeźba. Ciężko powiedzieć co przedstawia. Możecie tam dopłynąć albo przejść po kolumnach i po gzymsach na ścianach.
- Patrz! – zawołała Katarzyna.
https://www.deviantart.com/karezoid/...s-II-484669571
W lewym rogu jaskini leżą rozbite dwa pojazdy.
- Może we wrakach są zapasy, jedzenie, woda, apteczki! – ucieszyła się. – Tylko co robią tu te auta…?!
Tymczasem po prawej od płaskorzeźby znajduje się przejście dalej. Ściany mienią się kryształami.
https://www.deviantart.com/firedudew...ve-2-128406747
To chyba wyjście.
Nie widać nigdzie Kiti. Przepłynęła tam…? Dostrzegasz na drugim brzegu pod płaskorzeźbą mokrą plamę i mokre ślady. Tak, chyba przepłynęła… Poszła tunelem z kryształami.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline