Ten który dostał łokciem z punktu medycznego już nie żył. Kopnięty pewnie miał wstrząs mózgu i skruszoną czaszke. Może złamany kręgosłup. Ale pewnie się wyliże. Ten który dostał z główki właśnie zwijał się z bólu przy Twojej lewej stopie.
Został tylko ten który podszedł do Ciebie na początku. Opuścił garde.
-Acha- rozejrzał się- Jestem Magnus. Mieszkam w pokoju 55. Jeśli czegoś odemnie potrzebujesz to wpadnij. Jestem specem od materiałów wybuchowych.- Już miał odejść, ale coś sobie przypomniał.- Acha, no i prosiłbym jeszcze o odczepienie się od Gabrielli. Powodzenia.- Odszedł spokojnym, lekko nerwowym krokiem. Grupa medyków przybiegła na miejsce bójki, spojrzało się na Ciebie z lękiem i zabrała kontuzjowanych. Do Ciebie podszedł jakiś koleś.
-Niezła walka. Jak Ty to robisz?- Typowy napalony na umiejętność walki bachor. |