| Daichi westchnął po rozasmowaniu karku.
- No czekolada i wieprzowina są smaczne. - skwitował. - Czasem po prostu trzeba iść na kompromis. A co ja mam Cię oceniać Migmarze- nawiałem z własnych domowych koszar mając 16 lat, różne po tym narobiłem głupoty. Przez jedną to trafiłem w dyby i jakbym wtedy nie poznał Sugi- ojca Tobia... Cholera wie gdzie bym był, ale wyszedłem chyba na ludzi? Trzeba wiedzieć kiedy dawać szansę, powziąć to ryzyko. - dostrzegł Hidkiego- Ale i trzeba przyjąć pomoc. Stwierdzić co trzeba by poprawić. W końcu od tak nie ląduje się w dybach! - zmroził brata Aiko wzrokiem.
Westchnął oglądając wizytówkę: - Ta... Może się przydać. Rozwód trochę zajmuję, a nie widzę już szans na porozumienie z żoną. Ba, może zagrażać naszym dzieciom. W każdym razie dziękuje.
Ale najpierw muszę zadzwonić do ten... Solniczki? Jak mu tam było... Zawsze zapominam. Szkoda, może pani Asami go zna, bo stacjonuje teraz z mężem w Republic City. Wybitnie wredna z niego łasicofretka. Nie to co Shui- jego mąż. Jest uzdrowicielem i prawie tak miły co Aiko. To gdzie ten telefon? Rachunek możecie potem mi przysłać za międzymiastową
Uznał, że ze względów dyplomatycznych nie doda "Jest przede wszystkim rozsądniejszy od Aiko, która musi pomagać wszystkim idiotom, którzy nie zasłużyli. Z drugiej strony Shui jest mężem kogoś tak złośliwego co Solniczka, a to chyba wyklucza rozsądek.
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh |