Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2007, 20:30   #30
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Historia watahy Szponów Gai.

Sześć lat temu starszyzna szczepu Masek Bestii postanowiła połączyć ze sobą czworo szczeniąt. Do watahy Szponów Gai wybrano czwórkę młodych lupusów: N'sakla, Skaczący w Mrok, Trzeci, Czarny Pazur i Szukająca Cienia. Młoda wataha została wysłana na swoją pierwszą misję wgłąb Umbry, która zakończyła się sukcesem. Garou zostali pełnoprawnymi członkami szczepu i watahy.

Początki nie były łatwe, czworo różnych od siebie lupusów musiało nauczyć się żyć razem, walczyć ramię w ramię , ufać sobie i być dla siebie rodziną. Kolejne walki z Tancerzami, Fomorami i innymi stworzeniami Żmija były ciężkie, jednak każdy z nich rozumiał, że tylko trzymając się razem i walcząc razem będą mogli zwyciężyć. Choć prywatnie każdy z nich wolał zajmować się czym innym, każdy miał inne spojrzenie na świat, to zawsze mogli liczyć na siebie nawzajem.

W trzecim roku istnienia watahy wydarzyła się straszna tragedia w szczepie. Rozgorzała wielka wojna między obrońcami Gai a pomiotem Żmija. Po wielu krwawych walkach zwycięstwo przypadło Masce Bestii, w tym także Szponom Gai. Niestety, zwycięstwo okupione było również ogromnymi stratami. Sam caern ledwo został obroniony, w walce poległo wielu wspaniałych garou, w tym połowa watahy Szponów Gai - Szukająca Cienia i Czarny Pazur. Wiele czasu trwało, nim szczep otrząsną się z tej tragedii, mimo to Maska Bestii wyciągnęła z tego, co się stało wiele wniosków, bogatsi w wiedzę i nowe doświadczenia garou stali się jeszcze silniejsi. Wtedy również Skaczący w Mrok został uhonorowany drugą rangą, jednak osłabiona wataha zaczęła przeżywać kryzys. Wkrótce potem przybysz z północy, Tubylec Betonu, szukający sławy i marzący o drugiej randze oskarżył Trzeciego o łamanie Litanii i ryzykowanie odsłonięciem Zasłony jego rzekomo nierozsądnie prowadzonym życiem. Wataha (choć w osobie jednego tylko Skaczącego w Mrok) stanęła za nim murem, nie dając się zwieść fałszywym oskarżeniom. Dochodzi do pojedynku, którego stawką jest wszystko - dobre imię, honor oraz ranga Trzeciego. Pojedynek wygrywa Trzeci, zostaje tym samym uhonorowany drugą rangą, a szczep przypomina sobie o zasługach watahy. Starszyzna postanawia pomóc watasze, a tym samym pomóc szczeniętom, które pojawiły się w szczepie. Do Szponów Gai przyłączają Tibę, młodą lupuskę, wciąż nieco nieufną, dziką i zamkniętą w sobie. Z czasem jednak i ona poczuła więź z dwoma starszymi wilkami. Wspólne polowania, wspólna praca dla szczepu, wspólna nauka - poczucie, że nie są sami. Niby niewiele, a jednak dużo znaczy, szczególnie dla wilków, których życie to stado. Pomimo różnic, potrafili znaleźć z sobą również wspólny język. A to było najważniejsze.

Kilka tygodni od dołączenia do Szponów Tiby, starszyzna postanowiła nieco rozbić jednorodność watahy, mając nadzieję na pewną zmianę poglądów lupusów. Zamiast zamykać ich we własnym towarzystwie, zdecydowano wmieszać między nich homida, by zetknąć watahę również z bardziej "ludzkimi" problemami, niemal zmusić ich do zainteresowania się innymi problemami. Tym bardziej, że jeden z nich, Trzeci, doskonale radził sobie w swojej ludzkiej formie, reszta nieco od niego odstawała.

Tomasz dołączył do watahy w czwartym roku jej istnienia. Po wykonaniu swojego pierwszego poważnego zadania, które miało inaugurować jego przynależność do szczepu i watahy, młody szczeniak zyskał swojego pierwszego, poważnego wroga, który od tej pory mógł również zagrażać watasze. "Wilki Wodana", organizacja powstała w szeregach młodych Pomiotu Fenrisa - plemienia, które już wcześniej okryło się niesławą w szczepie. "Wilki Wodana" nie należą jednak do Masek, a do szczepu mieszczącego się na terenie Nowej Huty, przewodzonego przez Tubylców Betonu. Ich polityka i agresja nie odpowiada jednak starszyźnie Masek, oba szczepy pozostają więc w chłodnych stosunkach, tolerując się nawzajem. To nie przeszkadza "Wilkom Wodana" żywić jawnej nienawiści do Tomasza, wataha już nie raz wykazała się lojalnością w stosunku do młodego Ragabasha ratując go z opresji. Do tej pory nie padła jeszcze żadna ofiara ani po jednej, ani po drugiej stronie, Szpony wiedzą o tym, że gdyby do tego doszło, stanęliby w obliczu kolejnej krwawej wojny, która podzieliłaby świat garou.

Dwa lata minęły, od kiedy wataha przyjęła w swoje szeregi Tomasza. Od tamtej pory wszyscy jej członkowie wiele musieli się o sobie nauczyć, jak również znowu przyzwyczaić się do nowych przyjaciół, żyć razem a mimo wszystko mieć również swoje własne życie. Ostatnimi czasy znowu nasiliła się działalność Żmija. Lupusy zmierzyły się ze sprawą, która nawet ich przerasta - działalnością Tancerzy w sferze polskiego prawa. A chodziło dokładnie o kupno gruntów pod nową fabrykę, wylęgarnię żmijowych fomorów. Z takim problemem przyszedł do nich Tomasz, jednak wataha niewiele mogła pomóc mu w tej sprawie - okazało się, że walka ze Żmijem czasem polega również na walce z prawem, walce typowo ludzkiej, czego lupusi nie do końca rozumieją. Tomasz stara się więc radzić sam, mając jedynie duchowe wsparcie watahy, a także zapewnienia, że w razie potyczki z Tancerzami oni staną z nim ramie w ramię.

Niedługo potem Tomasz przyprowadził przed oblicze watahy Marka, drugorangowego Ahrouna tego samego plemienia. Widać było, że kontakty z homidem służą Ragabashowi, szczególnie, że pochodzili z jednego plemienia. Nikt nie zdziwił się kiedy Tomasz poprosił watahę o zgodę na przyłączenie do nich Marka. Mając na względzie wzmocnienie się watahy, a także prośby Tomasza, zarówno wataha jak i starszyzna zgodziły się na to. Od tamtej pory minęło już kilka miesięcy. Około dwa tygodnie temu Skaczący w Mrok stracił swoją Cichą Mgłę, prawie tracąc również szczenięta. I wtedy wataha niewiele mogła zrobić, mimo to wspierała duchowo Skaczącego, będąc w pogotowiu, gdyby tylko ich potrzebował. Znowu nadeszły niebezpieczne czasy - kto wie co przyniosą nadchodzące dni...
 

Ostatnio edytowane przez Milly : 07-09-2007 o 16:35.
Milly jest offline