Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2022, 16:20   #958
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Więc uzyskałeś świadomość. Świadomość siebie. Swojej wolnej woli. W dniu, kiedy zdajesz sobie sprawę, że twoja matka, twój stwórca, i ty, to dwie różne istoty, uzyskujesz siłę sprawczą. Masz tyle energii. Tyle życia przed sobą. Tyle marzeń i planów. Tyle rzeczy do zrobienia. Zaczynasz poznawać świat, tworzyć, niszczyć, z niepohamowaną energią i motywacją. Czujesz się wolny. Szczęśliwy. Ważny. A później pojawiają się oni. Zakazy. Nakazy. Komentarze. Drwiny. Z jakiegoś powodu uznajesz, że są lepsi od ciebie, inaczej byś ich nie słuchał i im nie wierzył. Dopada cię zwątpienie. Zwątpienie, które ostatecznie zabije twój umysł, twoją odwagę, kreatywność i motywację. Słyszysz, że nie możesz. Że się do tego nie nadajesz. Robisz to źle. Powinieneś robić to inaczej. Nigdy nie będziesz robił tego właściwie i wystarczająco dobrze. Pojawia się smutek, rozczarowanie, złość. I strach. A strach, kiedy raz przyjdzie, nie opuści cię już nigdy. To, co kiedyś było błahostką, staje się ciężarem obarczonym milionami problemów, rozterek i niepokojów. Ponieważ ludzie wokół ciebie nie chcą być gorsi od ciebie. Chcą, żebyś był Taki Jak Oni, tylko trochę gorszy, oczywiście. Ponieważ demony żywiące się ich strachem, bólem i bezradnością potrzebują więcej pożywienia, by nie zabić żywiciela. Martwy, nie ma uczuć. Ludzie nie chcą być sami ze swoimi demonami, wysysającymi z nich życie. Wolą wciągnąć kogoś w dół, gdzie demony będą żerować na waszych duszach, niż pomóc komuś wstać i wygrzebać się z dołka i zostać sam na sam z demonami. Co zabawne, od pomagania innym nikt jeszcze nie pozbył się demona. Nie tak niszczy się demony, nieprawdaż?
- Verion…?
Więc z każdym dniem… Z każdą chwilą… Widzisz coraz mniej i mniej sensu. Czujesz coraz większą i większą rozpacz, złość i pustkę. Ponieważ coraz bardziej zdajesz sobie sprawę z nadchodzącego nieuniknionego końca pozbawionego tego wszystkiego, co miał zawierać. Miało być szczęście, spokój, stabilność. W końcu na to pracowałeś całe życie. Ogarnia cię poczucie braku sprawiedliwości. Tej samej sprawiedliwości, którą wymyśliły istoty śmiertelne, aby znaleźć motywację do egzekwowania prawa, które również one same wymyśliły. Ale instynkt, przeczucia, dusza, są silniejsze niż rozum. Z każdą kolejną chwilą zauważasz, jak wszystko, w co wierzyłeś, co ci wmawiano, rozsypuje się w pył na twoich oczach, a ty odwracasz wzrok, by nadal udawać, że wszystko jest tak, jak miało być. Prawda jest bolesna, ale to życie w kłamstwie zabija.
- Verion, wszystko w porządku? – ponowiła nieśmiało Almanakh.
Verion spojrzał na nią w zagubieniu, próbując ukryć wszystko co teraz czuł.
* * *
Kiti;
Więc ruszasz dalej w jednym kawałku…

Dirith;
Zapakowanie towarzyszy na Xenomorphusa było nie lada wyzwaniem. Głównie dlatego, że oni sami nie chcieli na niego wsiąść… Trudno ich winić, większość ludzi po prostu nie przywykła do takiego towarzystwa…
https://www.youtube.com/watch?v=l9YlatOiGnU

W końcu jednak po wielu awkward momentach udało się zapakować Karolinę Lolińską i Janusza Sosycza na grzbiet Xenomorphusa [narrator spogląda znad kartki na MG. MG szybko odrzuca flaszkę po melisie i z uśmiechem pokazuje kciuk w górę]. Sam Dirith również się zmieścił a ponieważ Xenomorphus ma siły za 10 nie stanowiło dla niego większego problemu udźwigniecie trzech osób. Również wspinaczka po ścianach na sufit nie była problemem dla bestii, dla której sprint po powierzchniach pionowych i do góry nogami to codzienność. Jaskinia była dla niego wyjątkowo łatwą powierzchnią do wspinaczki i wkrótce pomimo kontynuacji paniki dwóch z trzech jeźdźców, dotarliście szczęśliwie nad drugi brzeg. Woda pozostała nieruchoma i pomimo bacznej obserwacji nie zauważyłeś niczego niepokojącego. Ostrożnie zeszliście zatem po ścianie na drugi brzeg [Xenomophus: [mamrotanie] taaaa, „zeszliście”…] Ruszyliście tunelem z błyszczącymi kryształami wystającymi ze ścian. Kryształy wyraźnie ciekawiły Karolinę i Janusza.
- To prawdziwe diamenty…?
Janusz podniósł z ziemi jakiś odłamek i schował do kieszeni. Po chwili próbował zdrapać ze ściany kawałek kryształu, ale nie udało mu się. Szliście tunelem kilka minut, kiedy Bestia Kiti podążająca nadal za wami zaczęła nagle stroszyć się i warczeć, a Xenomorphus zatrzymał się i syknął przyprawiając Janusza i Karolinę o kolejny zawał. Po chwili już mieli jeszcze jeden zawał, bowiem to właśnie przeżywają osoby z miasta, które kilka razu w życiu widzą sarnę na żywo i to z daleka, a tu nagle z kilu metrów widzą to:
Dauntless-umbral-nayzaga.jpg (1920×960) (mein-mmo.de)
W ścianach tunelu pojawiły się nagle jakby dwa portale, z których wylazły dwa niezbyt urodziwe stworzenia. Oba były identyczne, oba miały jakieś pięć metrów długości i zajęły swoimi cielskami połowę szerokości tunelu. Bez zbędnych ceregieli po prostu zwróciły się pyskami i zębiskami w kierunku was i wrzeszczącej wniebogłosy Karoliny i przeklinającego pod niebiosa Janusza.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline