Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2022, 08:57   #101
obce
 
obce's Avatar
 
Reputacja: 1 obce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputację


Gadali. Ględzili. Dziobami kłapali, gdy krew Haruka ściekała na ziemię. Rune nie podniosła ku nim wzroku. Na tych domorosłych sędziów. Na tych dufnych, nadętych samozwańczych włodarzy, co z założonymi rękami nad nieprzytomnym ciałem stali obojętnie. Zamiast tego patrzyła na wprawne ręce mykes, zamiast tego skinęła na drugie słowa Kamienia.

- Dziękuję - odpowiedziała im obu cicho, z wdzięcznością, przez ściśnięte gardło. - Zrobię wszystko… - urwała.

Przytrzymała Harukowe ramiona, gdy wygiął się w nagłym spazmie, gdy szarpnął się jakby z ziemi chciał się zerwać. Po grzbiecie jej zimny dreszcz przeszedł na jego słowa, na te imiona, które jego usta opuściły. Dziwne, obce, nieznane. Ale nie puściła, pilnując, by opatrunku nie naruszył, by spod mykesowych dłoni wyrwać się nie spróbował ponownie, by jej krew choć okruszynę szansy mu dała. Zadrżała na słowa Zielonopalcego jak pod powiewem zimnego wiatru. Ale jak wiatr wiejący w twarz, tak i one nie zmieniły pragnień jej serca, nie ugasiły żaru nadziei pod popiołem przerażenia i rozpaczy.

- Nie przykładaj, Staruchu - rzuciła tylko do Trójokiego z twarzą wciąż bladą jak najbielsze płótno. - Nie w smak ci był jego zew i jego siła. Dla siebie chciałeś jedno i drugie. Otoką się nie zasłaniaj, gdy sam próbowałeś ją rozerwać, gdy to strzała Kamienia w jego gardle tkwi. - Załamał jej się głos, przełknęła ślinę, odetchnęła głęboko. Ale policzki miała suche, w czarnych oczach żadnych śladów łez. - Nie przykładaj, Staruchu - powtórzyła. - Zapamiętam ci to. Żeś stał jak kołek nad rannym członkiem Otoki. Żeś tylko czekał na jego śmierć. - Skrzywiła usta, palce na moment mocniej na ramionach Haruka zacisnęła, na moment czoło do jego czoła przycisnęła. - Że takiej samej pomocy od ciebie i my możemy oczekiwać, gdy złe przyjdzie.

Potrząsnęła głową jakby deszcz i niewidzialne łzy z twarzy strącała. Nastroszyły się pióra w jej włosach, napięły mięśnie, gdy twardo, zdecydowanie odezwała się ponownie.

- Co mam robić? - zapytała mykes i Kamienia.
 
__________________
"[...] specjalizował się w zaprzepaszczonych sprawach. Najpierw zaprzepaścić coś, a potem uganiać się za tym jak wariat."
obce jest offline