Idir odetchnął z ulgą, gdy wielka kolczasta bestia zwaliła się bez życia o parę stóp od niego.
- No, mniej więcej wygraliśmy - powiedział do Harry'ego. Nie dodał, że kompan mógł się nieco pospieszyć ze strzelaniem.
Wyciągnął miksturę leczącą i podszedł szybko do Seelah. Uniósł głowę paladynki i ostrożnie, powoli, kropla po kropli, wlał w jej usta płyn, mający powstrzymać towarzyszkę walki przed wkroczeniem w bramy śmierci.
- Powinniśmy nieco odpocząć przed powrotem do miasta - powiedział. - No i warto by sprawdzić, czy zdobyliśmy coś cennego na tym przeklętym druidzie. I na krasnoludzie.
O pościgu za Ludwigiem nawet nie mogli marzyć, chyba że świadomie szukaliby śmierci. A takim głupcem Idir nie był.
Poza tym że mieli dwie ciężko ranne kobiety, to mieli tez na karku dziesiątkę uwolnionych jeńców, o których trzeba było zadbać i odprowadzić do miasta.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 08-02-2022 o 09:43.
|