Wątek: Stare kino
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2022, 09:22   #32
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Oglądałem któryś raz Lśnienie i kilka komentarzy z internetu i pomyślałem, że w moim wcześniejszym wpisie o 2001: Kosmiczna Odyseja zabrakło pochwalenia głównej zalety tego filmu. Jest to science-fiction. Normalnie nie byłby to plus, ale we współczesności jest zbyt wiele filmów (książek itp.) udających inne gatunki, gdy są po prostu kalką czegoś bez połączenia tematycznego. Przykładem tego niewątpliwie jest Star Trek - dawniej były to seriale i filmy łączące w sobie western i sci-fi z komentarzem społecznym na temat współczesności, a teraz - po przejęciu marki przez takie indywidua jak Kurtzmann - jest to serial akcji z infantylnymi tekstami i propagandą polityczną jedynie ubrany w "kostium" wyobrażenia przyszłości. Kwestie naukowe są w tle i jakby były zastąpione przez magię to historyjki niewiele zmieniłyby się, bo chodzi w nich głównie o akcję. Szybko, szybko, szybko - tak, żeby nie zostawić widzom czasu na myślenie o irracjonalności zachowania postaci.

2001: Kosmiczna Odyseja rzeczywiście jest filmem science fiction. Główny wątek dotyczy relacji między człowiekiem (tudzież małpoludem) z technologią. Monolit, sztuczna inteligencja i w końcu technologia przyszłości/kosmitów wyglądająca na magię. W finale pokazany jest człowiek jako centralny punkt fabuły. Człowiek, a nie ludzka histeria jak to ma miejsce w serialach/filmach akcji udających science fiction.

Niestety wykonanie należy ocenić negatywnie. Film dzieli się na cztery fragmenty, z których pierwszy (o małpoludach) wygląda najlepiej, drugi ciężko ogląda się ze względu na epatowanie bardzo długimi scenami ukazującymi przemieszczające się statki kosmiczne. Dialogi w nim są średnie, a wątek monolitu zbytnio rozcieńczony. Trzeci fragment dotyczy relacji człowieka i sztucznej inteligencji - pomimo, że jest to ciekawy wątek to znów wykonanie nie wygląda ciekawie. Ludzie dają się nabrać na stary numer z czytaniem z ruchu ust, a z kolei "genialna" sztuczna inteligencja nie daje rady pokonać jednej "biologicznej maszyny". Wydaje się, że najlepiej byłoby jakby sztuczna inteligencja byłaby pokonana irracjonalnością i nielogicznością, na którą stać umysł ludzki, ale nie maszynę. Czwarty fragment, jakkolwiek zrozumiały i dający pole do interpretacji, wygląda na narkotyczną podróż jaka wspaniale pasowała w filmie Enter the Void, ale tutaj nie bardzo to pasuje.

W rezultacie moja ocena sprzed miesiąca "wyjątkowo beznadziejny syf" pasuje do tego filmu mając na względzie powyższe kwestie i z tą uwagą, że scena z małpoludami nie zalicza się do tego (co i wcześniej zaznaczyłem). Niestety wielu fanów tego filmu nie potrafi wskazać co podoba im się w jego fabule co przypomina mi fanatycznemu uporowi niektórych osób, które robią/głoszą coś dla poczucia się inteligentniejszym i gdy pojawiają się dowody, że nie mieli racji to trzymają się swojego zdania, bo tak bardzo boją się prawdy o tym, że byli w błędzie (co oni rozumieją jako dowód na ich głupotę do czego nigdy nie przyznają się). Bardzo fajna recenzja tego filmu znajduje się pod tym odnośnikiem.
 
Anonim jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem