Raczej myślałem o tym, że matka postaci jest oderwana od rzeczywistości często w podróży, szuka nowych okazów wraca na Plan Powietrza i denerwuje się że jej ród nie dostaje odpowiedniego szacunku żeby nie było problemu z potężnym NPCem.
Rodryg jest bardziej przyziemny sklep który nazwałby się Szafirowy Słowik i raczej przynosi straty niż zyski gdyby nie to że Rodyryg namówił żonę na wyhodowanie Sfero tkniętych powietrznych kur i kogutów to pewnie by byli na biedakami. Jajka od tych błękitnych kurek są niezwykle smaczne i lekkie a pianie koguta brzmi bardziej jak dzwon w smaku wszystko jest lekkie i po za tym, sprzedają inne jaja oraz mięso ptaków oraz różne rzeczy z piór żeby nie zostać biedakami.
Szlachectwo też jest raczej symboliczne herb to dwa skrzyżowane tornada na błękitnym tle, zwierzę herbowe błękitny słowik barwy błękit i biel. Dokumenty szlacheckie nie mają żadnej wartości na Galorianie są spisane po arabski i w powietrznym trzeba było długo przekonywać Rahe żeby dała przetłumaczyć na wspólny.
Generalnie Dżani jest nieco stuknięta marzy jej się przeprowadzka do Magnimaru a jeszcze lepiej żeby Szafirowy Sułtan znów zauważył jej ród albo żeby te dziwne blade istoty wreszcie rozpoznały jej szlachectwo! Próbuje wbić syna w ambicje że jest księciem żywiołu powietrza i wiąże z nim duże nadzieje bo Sułtan szybko znudził się ptaszarnią i tak naprawdę Srebrne Wichry to szlachta Szaraczkowa.
Alleus niewiele sobie robi z gadania matki choć bardzo ją kocha to ojciec wychował go na swoich wspomnieniach z młodości gdy szukał przygód tak naprawdę gdyby nie to że Rodryg i Alleus pomagają w leczeniu ludzi to głodowaliby sklep jest w wiecznych długach. Rahe kocha syna i męża ale tak naprawdę ślub był dla niej wymówką żeby móc przybywać na pierwszej w nadziej znalezienia idealnej krzyżówki ptactwa która spodoba się Sułtanowi taka stuknięta arytystka - druidka