Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2022, 17:13   #26
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
Kilkadziesiąt metrów dalej, zza drzew wyłoniły się zabudowania. Była to baza, do której wcześniej próbowali dostać się drogą powietrzną. Ogrodzenie wysokie na trzy metry nie miało prześwitów. Na strażnicy w rogu obozu można było zauważyć pojedynczą osobę. Ubita droga, o szerokości ciężarówki, prowadziła od południowej strony bazy, skręcała przy zachodniej ścianie i dalej w głąb wyspy.

- Wstępny rekonesans bazy. Kto tym razem nie czuje się na siłach? - zapytał ze złośliwą nutką.

- Wstępny rekonesans bazy zakończony - odparła z poważną miną September - Baza nie jest tak opuszczona jak widział ją wywiad. Proponuję powtórzenie procedury z wysokiego drzewa, sierżancie. Zobaczymy co jest za murem.
- Panie przodem - rzucił sierżant wskazując drzewo.
September zarzuciła karabin na plecy i zaczęła wspinaczkę.

Zgłaszam się na ochotnika, by obejść obóz wzdłuż linii drzew, zobaczę czy coś się w nim dzieje. Ruszę wzdłuż północnej części, postaram się wrócić możliwie szybko. Ariel zdawała sobie oczywiście sprawę, że priorytetem jest pozostanie niezauważonym.


Chris okrążył obóz od południowej strony. Trzymał się poszycia w wąskim odcinku między plażą, a drogą. Zarejestrował drugiego Huzara w strażnicy i po jednym na każdej z dwóch wieżyczek po obu stronach bramy. Było z nimi coś nie tak. Brakowało im drygu wojskowego jakiego można było spodziewać się po żołnierzach Bauhausu. Stróżówka obok bramy okazała się pusta. Sama brama miała wiele wgnieceń jakby została wyważona od zewnątrz. Nie wyglądało to na staranowanie jakimś pojazdem, a raczej wielokrotne uderzanie jakimś taranem. W szczelinie zamkniętej bramy zamajaczył mu jakiś ruch, ale musiałby opuścić osłonę i podejść bliżej aby cokolwiek zobaczyć po drugiej stronie. Ryzyko zauważenia przez strażników było zbyt duże. Gdy doszedł do końca obozu skręcił na północ. W połowie ściany spotkał się z Ariel.

Ariel ruszyła na północ. Kilkanaście metrów dalej, w cieniu drzew, przemknęła na drugą stronę drogi i zaczęła wracać w kierunku północnego muru. Zignorowała zbiorniki retencyjne, które nie miały żadnej funkcji strategicznej, a z tej perspektywy zasłaniały jej większość strażnicy. Skupiła się na wyższych kondygnacjach budynków w środku obozu. W oknach nie zaobserowała żadnego ruchu. Dotarła do tak do środka wschodniej ściany, gdzie spotkała się z Chrisem.

Shania zaczęła wspinać się na pobliskie drzewo. Gałęzie zaczynały się wysoko nad jej głową więc jedyne co mogła zrobić to opleść pień kończynami i powoli posuwać się do góry. Wraz z nabieraniem wysokości jej oczom ukazywało się coraz więcej z infrastruktury obozu. Jednak nie to okazało się najciekawsze. W dalszej części obozu dostrzegła coś czerwonego. Nie był to element bazy gdyż się poruszał. Nie był to element pancerza, gdyż był za duży. Podciągnęła się odrobinę wyżej i jej oczom w pełnej okazałości ukazała się Razyda.


Co ciekawe patrolowała obóz w towarzystwie kilku Huzarów, którzy jednak trzymali się od niej w pewnej odległości.

W najbardziej oddalonym rogu obozu po lewej stronie Shania dostrzegła coś na podobieństwo klatek, w których siedziało kilku żołnierzy. Po pancerzach można było poznać, że byli to zarówno członkowie Bauhausu jak i Mishimy.

Septamber szybko opuściła się na dół.
- Sierżancie, tem jest Razyda, w towarzystwie huzarów, ale oni jacyś dziwni są. Na dokładkę mają tam klatkę z żywymi żołnierzami Mishymi i Bauhazu.

- Jaja chyba sobie robisz - Morris wpatrzył się w jej twarz szukając szyderstwa.

- W obozie owszem, mogę sobie jaja robić, ale nie na misji - odparła - zresztą może pan szybko zweryfikować - wskazała na drzewo.

Morris zerknął na pień drzewa jakby rozważał tą opcję.
- Poczekajmy na pozostałych. Razyda nie ucieknie - zdecydował w końcu.

- Tamci huzarzy, trzymali się jakby na dystans od Razydy. Może to przebrani żywi kultyści. Bo na trupy zbyt naturalnie chodzą.

Ariel podzieliła się informacjami z Chrisem i powiedziała.
- Wracajmy moją stroną jest bezpieczniej - Christopher przytaknął jej skinieniem głowy i machnięciem ręki dał znać by ruszała.

Medyczka ruszyła głębiej miedzy drzewami i znacznie szybciej, choć nie przestawała uważnie obserwować drogi na wszelki wypadek pułapek. Gdy dotarła na miejsce zdała raport.
Słysząc rewelacje Shanii mocniej zacisnęła dłonie na broni i cicho szepnęła.
- Legion.

Ponad trzymetrowy potwór składający się z masy mięśni i grubej skóry uzbrojony w potworną broń, którą może rozwalić czołg, nie wróżył niczego dobrego. Skoro zaś przechadzał się swobodnie po obozie, mogło to świadczyć o tym, że obóz przejęły siły legionu, a ludzie Bauhausu są heretykami. Misja, która na pozór miała być prosta i rutynowa stała się śmiertelnie niebezpieczną. Na dodatek do AD dotarło, że byli w pułapce. Śmigłowiec nie może wylądować na wyspie, droga morska pewno również odpada ze względu na siły Mishimy. W takich chwilach wolała mieć za plecami kogoś z bractwa. Inkwizytorzy znani byli z tego, że zdarzały im się przypadkowe ofiary, zaś ich metody przesłuchań nie były zbytnio humanitarne, a wszystko w myśl zasady, że światłość swoich pozna… W walce z legionem stanowili jednak nieocenione wsparcie…

- Na światłość!.. - szepnęła odruchowo naprowadzona myślami na jedyne słuszne w takiej sytuacji tory… Po czym dodała głośniej: - Jakie rozkazy sierżancie?

- W tej chwili jesteśmy głęboko w dupie i wypadałoby z niej się wydostać. Będę z wami szczery. Z poprzednim oddziałem dalibyśmy sobie z nimi radę, a po was jeszcze nie wiem czego się mogę spodziewać. W obecnej sytuacji wyznaczenia wam zadań w jakich nie czujecie się swobodnie tylko zwiększy ryzyko porażki, a wszyscy chcielibyśmy wrócić do domu. Więc jakie macie propozycje? - przeciągnął wzrokiem po podkomendnych.

- Naszym podstawowym zadaniem jest rekonesans - powiedziała September - reszta miała być miłym dodatkiem. Sprawdźmy okolice obozu, może coś jest ukryte w pobliżu. Wypełnimy podstawowe instrukcje, może znajdziemy ukryty transport. Łodzie czy coś.
- Nie walczyłam z legionem ciemności, jak odporna jest to bydle? Nasza broń ma szansę ją zabić?

- Wstępny rekonesans bazy został wykonany - zgodził się sierżant. - Jednak w tej chwili jedynie możemy domyślać się jej przeznaczenia. To będzie trochę mało dla dowództwa - użył sarkastycznego tonu. - Bauhaus nie chowa sprzętu poza obrębem bazy i nie pozostawia go niestrzeżonego. Nie spodziewam się, że cokolwiek znajdziemy i nie powinniśmy marnować na to czasu. Z tego co dało się zauważyć to baza była zaopatrywana wyłącznie drogą lądową. Nie ma zatoki ani lądowiska. Mamy dwie opcje. Zrobić porządek tutaj i spróbować skontaktować się z bazą, albo zrobić porządek tutaj, ruszyć na zachód i poszukać transportu. Tak czy inaczej początek będzie taki sam. Co do Razydy, to ma najgrubszą skórę na korpusie. Tam M-50 ją tylko połaskocze. Może kilka trafień ze snajperki by ją ruszyło. Lepiej jednak celować w głowę.
- Widziałaś w środku jakiś transport? - skierował pytanie do Shani.

- Mają tam jeńców z Mishimy, jakoś musieli tu dotrze… - powiedziała September - Legion też jakoś tu dotarł.

- Możemy ich o to zapytać - parsknął Morris.

- Ich transport może być w lesie - September nie robiła sobie nic z reakcji Morrisa - a zaatakować zdążymy, nie wyglądali jakby się gdzieś wybierali. Co do razydy, ładunek umieszczony pod nogami… tylko by ją wprowadzić na minę…

- Min nie mamy. Prawda? - sierżant zapytał z pewną dozą obawy w głosie. Jakby obawiał się, że za chwilę zacznie dowiadywać się o swoich żołnierzach czegoś czego wolałby nie wiedzieć.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.

Ostatnio edytowane przez Raga : 21-02-2022 o 17:16.
Raga jest offline