Wellgar podrapał w namyśle swą brodę.
-Zapuszczali się tam różni odważni, przeważnie odważni wypitym rumem lub winem pazurowym. Ci wrócili. Opowiadali, że zastali wewnątrz zrujnowane wnętrza, ale poza tym żywej duszy. Żadnego niebezpieczeństwa. Inna sprawa, że byli tam za dnia i nigdy nie zapuszczali się do piwnic. Wchodzili rozglądali się i wychodzili. Jeśli chodzi o śmiałków spoza miasta to nikt takich rachub nie prowadził. Jeśli wyprawiali się to nie rozgłaszali tego. O tej wyprawie wiedzieliśmy, bo poszedł z nimi jeden z naszych.