Apollyon słuchał, składał w głowie, śmiał się i wychwalał paróweczki. Rzeczywiście były wspaniałe i cieszył się bardzo, że udało się dla niego załatwić je gorące.
Został z lokalnymi dłuższy czas. Dopytując ich o ich życia. Serdecznie i bez nacisków. Chciał poznać ich opinie o sytuacji. Wspomniał w czasie rozmowy o dziadzie który szedł przed Kontynentalnym próbując wyczuć ich nastroje.
O sobie opowiadał w ogólnikach, ale nie kłamał. Przybył ze stolicy, ma swoje zlecenie o którym, przeprasza, ale nie może za bardzo mówić… posiedzi tu kilka dni, może kilka tygodni, zależnie jak się sytuacja rozwinie i ruszy dalej.
- Jak Ulfen przegra to pójdę go pomścić - rzucił do nowych kumpli i łyknął kolejny kieliszek żytniówki i zagryzł kiełbaską.