Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2022, 01:30   #2
Elenorsar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Elizabeth 'Wildfire'' Dixon siedziała w fotelu, naprzeciw McCoy'a. Była jeszcze dość młodą kobietą nie liczącą jeszcze trzydzieści wiosen. Jej kasztanowe włosy, częściowo zasłonięte brązowym kapeluszem, opadały na jej w połowie odkryte ramiona. Sporej wielkości biust opięty białym gorsetem, przechodzący w brąz poniżej linii piersi, był idealnie dopasowany do jej smukłej sylwetki. Pas, do którego były przytroczone dwa Colty po obu stronach bioder, trzymał dość krótką, sięgającą zaledwie kolan skórzaną spódnicę. Resztę jej nóg osłaniały getry za kolana, także w kolorze brązu, a na stopach nosiła również brązowe kozaki sięgające połowy goleni. Całość dopełniał karabin Winchester przerzucony przez plecy. Na pierwszy rzut oka, było widać, że nie jest to dziewka, do której bez konsekwencji możesz podejść, spojrzeć pod kieckę, złapać za tyłek, czy wychedożyć, a jej kolejne słowa tylko to potwierdziły.

- No dobra - odezwała się widząc, że żaden z mężczyzn nie kwapi się, aby zabrać głos. "Zresztą jak zwykle, kurwa jego mać, bohaterowie..." pomyślała - Sądząc po tym, co słyszeliśmy chwilę po wyjściu pana Barbera, nikt nie będzie przeciwny wzięciu aktywnego udziału w przedstawionej akcji - powiedziała szyderczym głosem, przypominając sobie strzał, zapewne w potylicę - Więc skoro wszyscy się zgadzamy na to przedsięwzięcie... to skoro my się narażamy, a nie ty - specjalnie powiedziała do niego bezpośrednio po imieniu, nie po nazwisku, pokazując że nie boi się jego gierek - to po krótkiej kalkulacji możemy wywnioskować, że pula dzielona na siedmiu, nasza szóstka plus ty, to wychodzi po 10.000$ na głowę, a nie 5.000$. Mam rozumieć, że resztę bierzesz ty? Niby z jakiej racji? - wplepiła w niego wzrok, pochyliła się także ukazując mu nieco swój biust, mając nadzieję, że nie często pracował w takich sprawach z kobietami i nie przyzwyczajony powie prawdę, a nie będzie kręcił.

Kobieta spojrzała także po twarzach obecnie zebranych i pierwsze co przyszło jej na myśl, to: "Oby to byli mężczyźni, a nie chłopcy... ale do takiej roboty McCoy chyba nie zatrudniał by amatorów. " Jednak jej wzrok na dłużej, czekając na odpowiedź zleceniodawcy, zatrzymał się na jedynej, obecnej w pomieszczeniu kobiecie poza nią. Jeszcze młodsza od niej. Miała nadzieję, że nie będzie to laleczka, nad która będzie trzeba podczas akcji sprawować opiekę, a kobieta, która wie za co się bierze i właśnie z taką myślą pozostając miała nadzieję, na większą nić porozumienia, jako kobiety.

No koniec ponownie pozostawiła zimny wzrok na mężczyźnie. Najbogatyszym człowieku w tej części świata i czekała na jego odpowiedź, mając nadzieję satysfakcjonującą.

McCoy na słowa Elisabeth uniósł obie brwi w zdumieniu. Pyknął spokojnie cygaro, choć z widoczną, "chodzącą" mu szczęką.
- Nie przypuszczałem, że będę musiał tłumaczyć oczywistą oczywistość… najpierw jednak ci "Ognista" napomnę, iż twój rachunek się nie zgadza, was jest siedmiu, a ja, ewentualnie ósmy. Co zaś do podziału, bank bierze zawsze więcej… - Wskazał kciukiem na własny tors -... bank zawsze zgarnia więcej niż gracz. Ja wam robotę załatwiam, ja wam daję potrzebne informacje, ja jestem tym, przez którego w ogóle macie jakiekolwiek pojęcie, że owy pociąg istnieje. I ja… ja ryzykuję tak samo jak wy. Albo i nawet więcej. Ja ryzykuję cały mój majątek, wszystko co posiadam, wszystko co zbudowałem. Ja nie jestem w stanie zniknąć gdzieś na dobre, gdy zajdzie taka potrzeba. Czy teraz jasne? - McCoy nie zwrócił najmniejszej uwagi na cycki Elisabeth, wpatrując się jej prosto w oczy.

Kobieta w odpowiedzi jedynie zagryzła dolną wargę w złości i kiwnęła głową na potwierdzenie, że rozumie i akceptuje jego słowa, jednak nie odpuściła wzroku. Nie była zadowolona z jego odpowiedzi o takim podziale, tym bardziej że popełniła błąd w kalkulacji. Wczesniej zamyślona rozglądając się po gościach McCoya, nie wzięła pod uwagę młodej kobiety, gdyż nie spotkała się, aby do takich robót wynajmowano niedoświadczone młódki i mimo świadomości, że pójdzie ona z nimi na akcje podświadomie nie policzyła jej do podziału zysku. Przeklnęła się jedynie w myślach, za swój błąd, wyprostowując się na nowo częściowo ukrywając swoje piersi za opiętym gorsetem, będąc w szoku ze nawet nie drgnęła mu powieka w stronę jej wdzięków, które bez dwóch zdań podobały się większości mężczyzn, a z czego ona chętnie korzystała.
 

Ostatnio edytowane przez Elenorsar : 27-02-2022 o 17:01.
Elenorsar jest offline