Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2022, 18:38   #961
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
- I tu są dwa przykłady teleportacji z użyciem portalu. Na pewno przez coś takiego nie przechodziliście? - po raz kolejny dopytał się jednak tym razem nie oczekując odpowiedzi.
Twoi towarzysze i tak nie byli w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Zajęci byli wykrzykiwaniem przekleństw i panicznych okrzyków oraz cofaniem się tam, skąd przyszli.
- No dobra żołnierz, kończ srać w gacie i pokaż co potrafisz, ten po lewej jest twój. - powiedział zaczynając iść do przodu.
Rozkaz zmotywował żołnierza do działania po dłuższej chwili. Ale jednak Janusz w końcu zebrał się w dobie i chwycił w obie drżące ręce tę swoją dziwną broń. Jeśli nawet wsparciem nie będzie, to przynajmniej na moment odwróci uwagę jednego z tych stworzeń…
Stworzenia nie wyglądały na przyjazne, nie były zadowolone z waszej wizyty i od razu dały o tym znać, wydając agresywne ryki i odstraszająco kolebiąc się ciałami na boki.
Bez wahania zaatakowałeś. Nie miałeś też większego wyboru, stały wam na dodrze i nie było mowy o wyminięciu ich. Po raz kolejny Xenomorphus okazał się bardzo sprawna żywą katapultą. Jak to mawiają drowy, nic tak nie motywuje do zastanowienia się nad ukorzeniem się i przeprosinami, jak nóż w oku. Po krótkim locie i celnym ciosie w oko, Dirith wylądował zakotwiczony Tysiącem Ostrzy na grzbiecie stwora, pomiędzy jego licznymi kolcami. Plusem było to że plan się powiódł, a minusem to, że stwór raniony w oko zaczął odtańczyć lakukaraczę z Dirithem na grzbiecie. Generalnie jednak przy wsparciu Xenomorphusa stwór wydawał się na przegranej pozycji, choć teraz tańczył, wił się i jeździł po tunelu, próbując zetrzeć z siebie napastników o ściany jaskini.
Drugi ze stworów był do dyspozycji żołnierza i Bestii Kiti, która ujadaniem i skakaniem na boki próbowała powstrzymać stwora tam gdzie stał, zanim Janusz przypomniał sobie, jak używa się karabin. Katarzyna wspomagała go wrzaskami i przekleństwami. Janusz w końcu zaczął strzelać, seria nabojów smagnęła stwora po pysku i grzebiecie, ale zdawało się, że to tylko bardziej rozsierdziło go, niż spacyfikowało. Stwór rzucił się do przodu wślizgiem na brzuchu, niczym krokodyl, z rozdziawioną szeroko paszczą. Janusz stwierdził że najlepszym rozwiązaniem będzie rzut granatem. Bo czemu nie. W końcu nie żebyście byli w jakimś tunelu, który mógłby się zawalić, czy coś…
Granat wleciał w rozdziawioną paszczę i po chwili eksplozja i ogień wstrząsnęły potworem. Zatrzymał się, przeanalizował, co właśnie się stało, i z dymiącą paszczą… wlazł w ścianę. Po prostu, stworzył sobie wymiarowy portalik, i zwiał w ścianę.
- GDZIE TO JEST?! – wrzeszczał Janusz, w histerii wymachując karabinem we wszystkie strony. – GDZIE TO POLAZŁO?!

Kiti;
Nie jest lekko…
Z oddali usłyszałaś dziwny dźwięk, a zaraz potem głośniejszy, huk jakiegoś wybuchu, tam, skąd przyszłaś.
Właściwie… to gdzie jest twoja Bestia…?
I gdzie Dirith…?
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline