Szabrownik chwycił rzucone mu widły i wycofał się kilka kroków. Chyba nie kwapił się do kolejnej bitki...
Tymczasem żołdak zaszarżował na ciebie. Pomimo zajadłości przeciwnika, okazałeś się od niego szybszy. Umiejętnie skróciłeś dystans, zadając cios maczugą w nogę adwersarza, który nie zdążył nawet skorzystać z ostrza miecza. Mężczyzna jęknął z bólu i w akcie desperacji chwycił cię za poły, starając się przewrócić na ziemię. W szamotaninie udało ci się wykręcić rękę wroga i wyłamać ją w łokciu.
- Poddaj się! - krzyknąłeś po tym jak odepchnąłeś rannego przeciwnika od siebie. Żołdak jednak spojrzał z nienawiścią, po czym plunął na ziemię.
- Nigdy!
Zauważyłeś, że wróg zerka za ciebie. W ostatniej chwili zorientowałeś się, że ktoś atakuje z tyłu. Niedawny sojusznik postanowił spróbować szczęścia i jednak przywłaszczyć sobie twoje dobra. Z trudem uniknąłeś pchnięcia widłami. Zdradziecki wąsacz nie był wprawnym wojownikiem. Utracił równowagę i łatwo dał się uderzyć maczugą prosto w czerep. Silne uderzenie momentalnie pozbawiło go życia...
Nie było czasu na triumf. Żołdak ze złamaną ręką upuścił miecz, by dobyć myśliwskiego noża. Rzucił się do ostatniego, desperackiego ataku. Po uniknięciu jego ataku, zadałeś silny cios w żebra przeciwnika i wycofałeś się na bezpieczną odległość. Kiedy podniosłeś z ziemi widły, żołdak upadł na jedno kolano. Nie mógł już dłużej walczyć. W milczeniu czekał na ostateczny cios.