Witam szanownych Państwa, po nieoczekiwanej (także dla mnie) przerwie.
Życie nie bierze jeńców... i cóż nadal się muszę gimnastykować po dyktando rzeczywistości, ale na ten moment wydaje się, że największe pożary ugasiłem.
Plan na tę chwilę wygląda następująco. Jutro zamierzam ogarnąć wasze odpisy, a jak Bóg da to i przysiąść do pisania.
Chciałbym, wrócić do regularnego pisania na pewno w tej sesji, być może i w pozostałych rozpoczętych. "Atrofia" to mój priorytetowy projekt i jestem zdeterminowany, by doprowadzić go do końca.
Nie będę składał żadnych obietnic, ale do końca tygodnia chciałbym ogarnąć oba fronty postowe.
Miejcie litość dla swego prowadzącego i ducha nie gaście.
Jeszcze raz śmiem prosić o cierpliwość z waszej strony.
__________________ I never sleep, cause sleep is the cousin of death |