Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2022, 23:01   #16
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Sherwynn stała dumnie, z rękoma splecionymi poniżej piersi, obserwując, jak przebiega przesłuchanie goblina.


Zaskoczyło ją, że niziołek znał goblińskie narzecze. Zarazem nie mogła nie docenić przydatności jego niecodziennych zainteresowań, bowiem tylko dzięki temu udało się wyciągnąć z zielonego stwora co nieco informacji. Bardka poświęciła chwilę na refleksję nad tym, co przed skręceniem karku wyszczekał niskorosły najeźdźca. Z jego paplaniny wynikało, że północne wrota, wbrew procedurom, pozostały otwarte, co stanowiło jasny pokaz niefrasobliwości połączonej z rażącą niekompetencją, lub celowe działanie na szkodę miasta. Drugie wyjaśnienie bardziej do niej przemawiało, z racji szczególnej pory i rocznicy, aczkolwiek nie wykluczała, że któryś z nieopierzonych strażników mógł się zapomnieć pochłonięty przez panującą w Sandpoint świąteczną atmosferę. Jeśli jednak w mieście był zdrajca, to czyniło z kierującego goblinami „szefa” kogoś wyjątkowego. Bowiem niezbyt wierzyła, że prozaiczny wódz gobliński zdołałby do czegoś takiego namówić jakiegoś mieszkańca miasta.

Kiedy przyszła pora na plądrowanie zwłok napastników Sherwynn uraczyła się jednym z krótkich łuków, za pomocą których wcześniej potwory raziły ich strzałami. Wybrała egzemplarz, który wyglądał na zdobyczny, bowiem nie nosił śladów goblińskiego rzemiosła ani ulepszeń. Był tylko trochę zużyty. Nieco później kapłan Desny dzięki pomocy swej bogini zasklepił jej skaleczenie, którego nie zdołała do końca wyleczyć swoją magią.
— Nie ma sprawy ojcze Zantusie, dziękuję za pomoc — odparła duchownemu. Po cichu licząc, że mężczyzna dotrzyma słowa i opowie wszystkim o jej bohaterstwie.

Bardka musiała przyznać, że jak na spokojne nadmorskie miasteczko Sandpoint radziło sobie nad wyraz sprawnie z goblińską inwazją. Choć nie obyło się bez ofiar, miasto okazywało prawdziwego ducha, dając silny odpór hordzie nieokrzesanych napastników. Z pewnością dziewczyna mogła stworzyć o tym balladę, bo nawet jeśli wydarzenia nie dorównywały w swojej skali i jakości kombatantów typowym eposom bohaterskim, to z pewnością potrafiły natchnąć. W swoim kontekście w zasadzie wcale nie musiały ustępować wspomnianym. Zresztą, ktoś z odpowiednim wyczuciem poezji, na przykład ona, mógł bez problemu zamienić prawdę czasu na prawdę legendy. Wprawdzie starcie przekupnia z goblinem mogło być równie zażarte, co bitwa paladyna Iomeade z glabrezu, to jednak ludzie z reguły woleli słuchać o tym drugim. Ale to dopiero jakby opuściła te tereny. Na rynek tutejszy jak najbardziej mogła śpiewać o tym jak było, oczywiście po dodaniu odrobiny pudru i patosu, by wzmagać lokalny patriotyzm i pozwolić nabrzmieć własnej kiesie.

W pewnym momencie razem z kompanami posłyszała wołanie o pomoc. Ruszyła więc z nimi w kierunku jego źródła. Którym to okazał się już wkrótce jakiś możny spoza miasta, będący w dość niekomfortowej sytuacji. Oblegało go bowiem niespełna pół tuzina wrażych goblinów. Mężczyzna wyglądał na takiego, który potrafił się odwdzięczyć, więc tym bardziej rudowłosa chętna była mu pomóc. Nie czekała ani chwili dłużej i jako pierwsza ruszyła do ataku.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 10-03-2022 o 23:04.
Alex Tyler jest offline