Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2022, 09:10   #17
Bellatrix
 
Reputacja: 1 Bellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputację
Chociaż przesłuchiwany goblin nie powiedział za wiele, to w mniemaniu Verny wystarczająco, by podejrzewać, że w Sandpoint jest ktoś, kto mógł pomóc dostać się zielonym do miasteczka. Atak wyglądał na zaplanowany, a z tego, co paladynka wiedziała o goblinach, to raczej same nie wpadłyby na pomysł, by zaatakować Sandpoint w tak szczególnym dniu. Z drugiej strony, kto byłby tak głupi, żeby pomagać tym paskudnym stworom? Roztargnienie któregoś ze strażników też brała pod uwagę, ale jakoś nie ciężko jej było w to uwierzyć.

O tym, co powiedział zielony trzeba było poinformować szeryfa Hemlocka i burmistrz Deverin ale dopiero, gdy sytuacja się uspokoi. Goblin nie miał już nic więcej ciekawego do powiedzenia, więc Verna jednym szybkim ruchem pozbawiła go i tak nic niewartego życia.
- Nie wierzę w takie przypadki, a wy? - Spojrzała na towarzyszy odnośnie tego, co zdradził goblin.

W przeszukiwaniu ciał nie pomagała, bo nie chciała zabierać nic, co należało do tych brudnych pokurczy. Niecierpliwiła się tylko, bo chciała jak najszybciej wyruszyć w miasto, by wspomóc walczących. W końcu, gdy kompani schowali sprzęt goblinów pod jednym z kramów, można było to zrobić.

- Drobiazg, ojcze, my również dziękujemy - odparła jeszcze na słowa kapłana. - Proszę nie wychodzić z katedry, aż sytuacja się uspokoi.


Serce jej się radowało, gdy biegnąc uliczkami Sandpoint widziała, jak mieszkańcy wraz z przyjezdnymi radzą sobie z goblinami. Kto mógł, to walczył i nikt nie zamierzał odpuścić. Co prawda zauważyła, że parę osób zostało zabitych przez zielonych, ale ogólnie szala zwycięstwa przechylała się na stronę miasta. To z pewnością poprawiało morale każdego, kto uczestniczył w tym starciu. Zielonych było sporo, ale wierzyła, że wspólnymi siłami odeprą ten atak.

Gdzieś poprzez zgiełk walki usłyszeli wołanie o pomoc, więc Verna ruszyła wraz z pozostałymi za nawoływaniem. Jak się szybko okazało, dobrze ubrany i przystojny szlachcic został otoczony przez kilku goblinów, którzy za wszelką cenę chcieli go dopaść.
- Gińcie! - Warknęła i ruszyła w ich stronę zaraz za Sherwynn.

Bardka zagrzała się do boju odśpiewując kawałek pradawnej varisiańskiej pieśni bojowej, następnie inspirująco zachęciła niziołka Cade’a do wsparcia jej w wysiłkach zanim ruszyła w stronę oblegających szlachcica goblinów.

Paladynka natomiast z okrzykiem na ustach ruszyła za bardką w stronę zbliżającego się goblina. Uniosła miecz do ciosu i nagle przeszło ja dziwne przeczucie, że nie trafi, jednak jakimś cudem, jakby jej ręka prowadzona była niewidzialną siłą, udało jej się dosięgnąć małej pokraki. Ostrze weszło gładko w rękę goblina. Ten krzyknął z bólu, a z rany trysnęła krew.

Próbował jeszcze zranić ją swoim ostrzem, jednak Verna bez problemu przyjęła ten niezbyt silny cios na tarczę a zielony postanowił zbiec. Miała wrażenie, że ta walka nie potrwa długo.
 
Bellatrix jest offline