Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2022, 11:27   #18
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jak powiadali ci, co z niejednego pieca chleb jadali, wojna jest po to, by zbrojni mężowie łupy brać mogli.
Potyczki z goblinami wojną nazwać nie można było, ale jakieś łupy, co prawda skromne, wpadły w ręce zwycięzców. Do kieszeni Argaena trafiła mikstura lecząca i dwie złote monety, które miał zamiar wydać u Aimiko, gdy wraz z kompanami będzie świętować po zakończeniu udanego dnia.

Jak się okazało, ktoś otworzył bramę i wpuścił szarozielone kurduple do miasta. Argaen podzielał zdanie Verny - nie sądził, by było to czyjeś zaniedbanie, ale w tym momencie nie można było powiedzieć, kto chciał zakłócić przebieg tej jakże ważnej dla miasta uroczystości.

Okazało się również, że nie pora na świętowanie zwycięstwa, bowiem w mieście były jeszcze inne gobliny, a spotkanie z nimi nie dla wszystkich mogło się skończyć dobrze, o czym przekonali się na własne oczy.
Chwilę później natknęli się na kolejną grupę goblinów, które za cel obrały jakiegoś szlachcica, który z pewnością nie był mieszkańcem Sandpoint.
Jegomość dzielnie stawiał czoła napastnikom, ale widać było, że bez wsparcia jego życie wnet się skończy.
Sherwynn jako pierwsza ruszyła z pomocą, a pozostali nie pozostali z tyłu.
Gobliny starały się jak mogły, ale nie wyglądało na to, by miały szanse stawić opór magii i stali.
 
Kerm jest offline