Szanowni Państwo, wybaczcie, ale mimo szczerych chęci w tym momencie nie jestem w stanie zapewnić was, ani o żadnym nawet przybliżonym terminie wrzucenia postu, ani o możliwości regularnej gry. Chęci, weny, ani pomysłów mi nie brakuje, ale niestety cierpię na straszliwy deficyt czasu.
Nie będę was zwodził i mamił jakimiś kolejnymi terminami. Realia są niestety takie, że nie jestem w stanie nic konkretnego obiecać. Znaczy się mógłbym, niczym rasowy polityk, obiecać wam wiele różnych rzeczy, ale nie oto tu przecież chodzi.
Jestem rozdarty, bo nie chciałbym w taki sposób kończyć tej opowieści. Po pierwsze dlatego, że wyśmienici z was gracze i o każdym z osobna mógłbym napisać pean. Doskonale czujecie klimat historii i gra mi się z wami naprawdę fantastycznie.
Po drugie chciałbym zaprezentować wam całość przygotowanej opowieści.
Zawieszenie sesji na jakiś czas jest jakimś rozwiązaniem, ale kojarzy mi się niestety tylko z
protezami Jarla Varga.
Także ten...
Niestety nie mam innego pomysłu, a namawiać was na czekanie tydzień, dwa, czy miesiąc nie zamierzam.
W grze forumowej nie ma nic ważniejszego niż regularność odpisów. Ja nie jestem teraz w stanie tego zagwarantować.
Dlatego wybaczcie, ale wygląda na to, że w tym momencie ta nasza bagienna opowieść się niestety urwie.
Kłaniam się nisko
Ribaldo