Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2022, 22:42   #23
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Po walce Sherwynn gładkim ruchem schowała spadonę do pochwy.
— Niezmiernie raduje mnie fakt, że miałam niewątpliwą przyjemność pokazać szlachetnemu panu, że piękna kobieta jednak potrafi robić mieczem — rzekła sardonicznie bardka. — Jeśli chodzi o me miano, to zowię się Sherwynn. Nazwiska nie podam, bo żadne z tych, które mogłabym wymienić, nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. W każdym razie jestem najemniczką i bardką.
Afekt ze strony ocalonego był przezeń wyraźnie dostrzegany, nie stanowił jednak dlań niczego nadzwyczajnego i niespotykanego. Codziennie musiała mierzyć się z takimi spojrzeniami i awansami. Była ponad to.
— Ekhm, oczy mam tutaj panie Foxglove — zwróciła dobitnie uwagę zapatrzonemu tam, gdzie nie trzeba szlachcicowi z Magnimaru. — A skoro mam już pana uwagę, to pragnę przekazać, że stawię się jutro po odbiór wspomnianej nagrody. W złocie, jak mniemam?
W końcu mężczyzna udał się w stronę karczmy, wpierw żegnając się z drużyną.
— Nie ma za co, do zobaczenia — odparła bez większego entuzjazmu szkarłatnowłosa.
Wkrótce Aldern zniknął jej z oczu.
— Biedak, a prędzej zwykły głupiec. Ta nieszczęsna wymiana zdań powinno trafić do jakiegoś poradnika jak zepsuć dobre wrażenie w pięć minut.

Dla Sherwynn walka nie skończyła się, póki nie ucichły wszelkie goblińskie głosy i ostatni z napastników nie zostali powaleni bądź przegnani z miasta. Pozostała na placu boju do samego końca. Ostatnim punktem służby okazało się spotkanie z szeryfem Hemlockiem pod katedrą.
— Życzę powodzenia z przesłuchiwaniem tych małych gnojków, nam nie udało się za wiele z nich wydusić — zwróciła się do stróża prawa. — Rzeczywiście niepokojący jest fakt, że ktoś mógł pomóc im z dostaniem się do miasta, zwłaszcza w połączeniu z tym, że najprawdopodobniej zamierzali spalić nowiutką katedrę. Tak jakby ktoś miał coś osobistego do Zantusa, albo samej Desny.
Spojrzała Belorowi w oczy.
— Oczywiście w razie potrzeby jestem do usług, o ile zapłata nadal będzie równie sowita
Jakby dla podkreślenia swych słów zważyła w dłoni otrzymany wcześniej mieszek z monetami.
 
Alex Tyler jest offline