14-03-2022, 22:42
|
#23 |
Młot na erpegowców | Po walce Sherwynn gładkim ruchem schowała spadonę do pochwy.— Niezmiernie raduje mnie fakt, że miałam niewątpliwą przyjemność pokazać szlachetnemu panu, że piękna kobieta jednak potrafi robić mieczem — rzekła sardonicznie bardka. — Jeśli chodzi o me miano, to zowię się Sherwynn. Nazwiska nie podam, bo żadne z tych, które mogłabym wymienić, nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. W każdym razie jestem najemniczką i bardką. Afekt ze strony ocalonego był przezeń wyraźnie dostrzegany, nie stanowił jednak dlań niczego nadzwyczajnego i niespotykanego. Codziennie musiała mierzyć się z takimi spojrzeniami i awansami. Była ponad to.— Ekhm, oczy mam tutaj panie Foxglove — zwróciła dobitnie uwagę zapatrzonemu tam, gdzie nie trzeba szlachcicowi z Magnimaru. — A skoro mam już pana uwagę, to pragnę przekazać, że stawię się jutro po odbiór wspomnianej nagrody. W złocie, jak mniemam? W końcu mężczyzna udał się w stronę karczmy, wpierw żegnając się z drużyną.— Nie ma za co, do zobaczenia — odparła bez większego entuzjazmu szkarłatnowłosa. Wkrótce Aldern zniknął jej z oczu. — Biedak, a prędzej zwykły głupiec. Ta nieszczęsna wymiana zdań powinno trafić do jakiegoś poradnika jak zepsuć dobre wrażenie w pięć minut.
Dla Sherwynn walka nie skończyła się, póki nie ucichły wszelkie goblińskie głosy i ostatni z napastników nie zostali powaleni bądź przegnani z miasta. Pozostała na placu boju do samego końca. Ostatnim punktem służby okazało się spotkanie z szeryfem Hemlockiem pod katedrą. — Życzę powodzenia z przesłuchiwaniem tych małych gnojków, nam nie udało się za wiele z nich wydusić — zwróciła się do stróża prawa. — Rzeczywiście niepokojący jest fakt, że ktoś mógł pomóc im z dostaniem się do miasta, zwłaszcza w połączeniu z tym, że najprawdopodobniej zamierzali spalić nowiutką katedrę. Tak jakby ktoś miał coś osobistego do Zantusa, albo samej Desny. Spojrzała Belorowi w oczy.— Oczywiście w razie potrzeby jestem do usług, o ile zapłata nadal będzie równie sowita Jakby dla podkreślenia swych słów zważyła w dłoni otrzymany wcześniej mieszek z monetami.
|
| |