19-03-2022, 10:22
|
#23 |
| Miasto, mieścina... jedno drugie speluna, ale różniło się dostępnością wszelkiej maści towarów, rozrywek i możliwości zarobku. To tutaj? Za mało czasu by obskoczyć wszystko. Przynajmniej do tego wniosku doszedł po rozmowie z konduktorem.
Po odstawieniu konia do wagonu miał czas na skrajnie niewielka liczbę możliwości do zrobienia.
Najpierw z zegarkiem zamówił obiad na konkretną godzinę, a potem pośpiesznie ruszył na zakupy. Minimum? Nie miało znaczenia, najważniejsza była tylko i wyłącznie amunicja, reszta też istotna, ale nie niezbędna. Nie mniej, i tak nieźle się spłukał na tej wyprawie.
Gdyby ktoś go obserwował przez cały ten zabieg biegania jak kot z pęcherzem po mieście zwróciłby uwagę na odwiedzenie jednego miejsca jak najbardziej stojącego w ciekawej relacji do planu... Nie mniej, wyszedł, zadowolony. Byleby zgroza była większa. Miejsce to było miejscem, gdzie przedstawił się... z imienia i nazwiska, oraz intencją celu wizyty!
Obiad, jeden z ostatnich ciepłych posiłków przed dalszą podróżą i już był w wagonie. Parę chwil później wpółsiedział przy kozie na niezłej stercie miękkiego sianka nieopodal jakiejś słomy i czegoś co wyglądało na wygięty kawałek metalu bogi wiedzą skąd.
Z spokojem godnym szamana czerwonoskórych pykał drewniana fajkę nabitą dobrym, zdrowym i pachnącym jakością... tytoniem. |
| |