Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2022, 08:46   #8
Connor
Highlander
 
Connor's Avatar
 
Reputacja: 1 Connor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputację
- Można by zobaczyć co te małe szkodniki nakradły w swoim czasie. Może coś pożytecznego. Jak nie my to pewnie ktoś z miasta zrobi z nimi porządek i zgarnie co tam będzie. - Petra przedstawiła pozostałym swoją propozycję. Widać było, że zarówno Petra, Inez jak i Olga wyraźnie były zainteresowane propozycja zajęcia się goblinami. Samą ją nie trzeba by długo namawiać. Davandrell nie lubiła bezczynności. Nie żeby szukała śmierci jednak jak zwykła sama o sobie mówić gdzie diabeł nie może tam eflkę pośle. Poza tym znała jeszcze przynajmniej jedną osobę, która na taką propozycję się bardzo ucieszy.

- Dla mnie to brzmi jak zaproszenie na dobrą imprezę także możecie liczyć na nasz udział. Przynajmniej czas do wyjazdu jakoś wypełnimy i może zrobimy przy okazji coś dobrego. - Powiedziała Davandrell.

Zanim wróciła do stolika swoich towarzyszy podeszła do bary i zamówiła trzy wielkie kufle z piwem. Siadając postawiła po jednym przed każdym z nich. Magnus patrzył lekko podejrzliwie. Za dobrze się już znali. Goli tylko chwycił za kufel i zanim się zreflektował na faktem niezręcznej ciszy jaka zaległa nad stolikiem opróżnił już ponad pół kufla. Zamarł chwilę choć nie odsunął kufla od ust...
- Co masz taką minę jak kot co zeżarł właśnie tłustą mysz? - Wymamrotał krasnolud.
- Zanim ruszymy za kilka dni przyjęłam jeszcze małe zlecenie na boku tylko nie wiem czy będziecie reflektować.
- Odnaleźć zagubiona krowę czy dziecięcy balonik o charakterze sentymentalnym? - Sarkastycznie zapytał druid.
- W sumie jakaś nudna historia... Chyba jakaś banda goblinów panoszy się po okolicy i trzeba by to sprawdzić. - Rzuciła nonszalancko Davandrell.
Goli jednym haustem dokończył piwo, walnął kuflem o stół z taką mocą, że pozostałe dwa aż zadrżały i cały podskoczył.
- Nie mogłaś tak od razu. Goblinyyy! Gdzie jest mój topór. A tu jest, tam gdzie zawsze. - Krasnolud był podekscytowany jak małe dziecko jak zawsze na wieści o goblinach, które darzył czystą nienawiścią.
Magnus pokiwał tylko głową i pociągnął kilka łyków piwa. Nie musiał nic mówić. Elfka wiedziała, że i tak pójdzie tam gdzie oni.

Davandrell była zadowolona. Wiedziała już, że nie spędzi tych kilku dni na nudnym siedzeniu w karczmie i szukaniu dziury w cały, a jednocześnie wraz z towarzyszami odbędą kolejną wyprawę i przygodę. Już nie mogła się doczekać. Gęsta piana piwa, które zaczęła pić zasłoniła skutecznie uśmiech zadowolenia na jej ustach.
 
__________________
Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty. A co jest drugim. Biały Wilku?
- Nie ma przeznaczenia - jego własny głos. - Nie ma.
Nie ma. Nie istnieje. Jedynym, co jest przeznaczone wszystkim, jest śmierć.
Connor jest offline