Bez słowa Sorcane wstał i zabrał swoje rzeczy. Kwestia cyklu księżyca wskazywała albo na rytualność zabójstw albo na jakiś magiczny fenomen powiązany z krainą i czasem.
Tak czy inaczej ich towarzysze mogli mieć kłopoty - trzeba było działać.
Ruszył prędko ku cmentarzowi.