Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2022, 19:11   #13
Connor
Highlander
 
Connor's Avatar
 
Reputacja: 1 Connor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputację
Rzeczywiście jazda wozem przy takiej ilości osób na tak ograniczonej przestrzeni miała jedynie jedną zaletę, że chroniła przed zmęczeniem i warunkami pogodowymi. Te zaś nie współpracowały za bardzo. Davandrell przywykła już do najróżniejszych sytuacji i warunków i znosiła to dzielnie. Jakoś nikomu się nie wyrywało to ożywionej rozmowy, a ścisk w jakim podróżowali tym bardziej to tego nie zachęcał. Fakt, że nie była to karczma, a jedynie środek transportu i to strasznie niewygodny. Wytrzęsło ich za to za wszystkie czasy. Nadal to jednak lepsze niż iść na piechotę, być zmęczonym i jeszcze do tego pozdzierać sobie podeszwy i zmoczyć ubranie. Siedziała pomiędzy swoimi towarzyszami jednak niewiele to pomogło w temacie ewentualnej rozmowy. Wiedziała, że wszystko co potrzebowali to przedyskutowali poprzedniego dnia przy piwie. Poza tym Magnus zaaprobowany był czytaniem jakiegoś zielnika. Goli natomiast pogrążony w sobie znanych myślach z uporem maniak ostrzył swój krasnoludzki topór. Ostrzył go nawet pomimo tego, że był ostry do tego stopnia, że przecinał rzucony na wietrze liść. Davandrell o tym wiedziała. Wiedział też Magnus i przede wszystkim wiedział o tym Goli. Jednak to był takiego swoistego rodzaju rytuał lub mantra. Na szczęście monotonny zgrzyt osełki o stal był praktycznie równoważony hałasem obracających się kół wozu, jednak po jakimś czasie elfka położyła dłoń na ramieniu krasnoluda i szepnęła do niego:
Już jest wystarczająco ostry. - Goli sprawdził z niedowierzaniem ostrze topora, jednak posłuchał towarzyszki i schował osełkę.

Zatrzymali się gdy już nie dało się dalej podróżować wozem. Groziło to zakopaniem się w błocie i utknięciem tu na stałe. Dalej musieli pójść pieszo. Było mokro i wilgotno. Jeżeli jeszcze nie padało to na pewno się na to zapowiadało. Zanim zeskoczyła z wozu Davandrell najpierw zabezpieczyła swój łuk. Z doświadczenia wiedziała, że cięciwy łuków nie współgrały dobrze z wilgocią. Lata spędzone na szlaku nauczyły ją dbać o broń w każdych warunkach. Wyciągnęła z plecaka szyty na zamówienie specjalny pokrowiec, który w takich sytuacjach zakładała na łuk i prawie na cały kołczan. Pokrowiec był lekki i łatwo można było go zdjąć, jednak zabezpieczał przed deszczem zarówno łuk, cięciwę, jak i strzały i lotki strzał. Zarzuciła sobie kaptur na głowę i wyskoczyła z wozy. Jej towarzysze już czekali by ruszyć za nią.

Pogoda była tak, że gdyby Olga nie znała drogi to na pewno trudno byłoby odszukać jakieś ślady. Ważne, że dotarli na miejsce. Pieczara przed niki ziała ciemnością. Trzeba było podjąć decyzje co i jak. Greta wyrwała się na ochotnika, żeby ruszyć jako pierwsza i zrobić zwiad. Zarówno Davandrell jak i jej dwaj towarzysze wiedzieli, żeby nigdy nie zgłaszać się na ochotnika gdyż ochotnicy często bardzo źle kończą. Jednak zawsze musiał się ktoś znaleźć to przecież nie można mu przeszkadzać.
Elfka przekazała lampę gotową do zapalenia Magnusowi. Wolała mieć obie ręce wolne niezależnie czy trzeba będzie użyć łuku czy miecza. Jednego na pewno była pewna. Jeżeli Greta wróci z informacjami lub zawoła ich, żeby szli za nią to pierwszym, który zniknie w pieczarze będzie Goli ze swoim toporem. Nachyliła się do towarzyszy i powiedział.
- Goli będę tuż za tobą, a Magnus będzie na świecił. Jak zwykle. - Uśmiechnęła się pod nosem i pod osłoną kaptura.

Czekali. Nic więcej poza czekaniem im teraz nie zostało. Jednak zaraz potem przyjdzie czas na działanie. Już czuła budzącą się i ożywczą adrenalinę, która pomału zaczynała się uwalniać do krwi i w niej krążyć.
- Śmierć zielonoskórym. - Szepnęła tym razem tylko do krasnoluda.
 
__________________
Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty. A co jest drugim. Biały Wilku?
- Nie ma przeznaczenia - jego własny głos. - Nie ma.
Nie ma. Nie istnieje. Jedynym, co jest przeznaczone wszystkim, jest śmierć.
Connor jest offline