Napastnik dosyć mocno oberwał ale odsunął się akurat w momęcie ciosu i noga Mervila tylko go drasnąła co jednak wystarczyło by ułamać mu ząb. Nagle 4 z akolitów rzucił na was jakimiś paskami. Poczuliście że nie możecie się ruszać.
-Tych 3 do niewoli, tego agresywnego do mnie a dziada zabijcie.
Jeden z nich podciął pustelnikowi gardło. Popchnęli was uwięzionych i poszliście do wnętrzna wulkanu nagle Mervil odłączył się z jednym z sekty na jakąś arenę. Poczuł że więzy poluźniły się. Radość z tego minęła zaraz po zamknięciu krat i wypuszczeniu wielkiego węża. Miał chyba 4 metry, może więcej.... był w czerwono-czarne pasy. Ktoś siedzący na kamieniu lewitującym na górze rzucił miecz. Był jednak tępy i raczej przeznaczony do kłucia niż cięcia.
Ostatnio edytowane przez MrYasiuPL : 09-09-2007 o 13:22.
|